MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zazdrość o katechetkę skazała księdza proboszcza

possowski
Sąd skazał księdza Edwarda P., byłego proboszcza Parciak, za zniszczenie samochodu katechetki i prowadzenie auta pod wpływem alkoholu

5 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, zakaz prowadzenia pojazdów na jeden rok oraz pokrycie szkody na kwotę 6.770,68 zł - taką karę otrzymał ksiądz Edward P. z Parciak (gmina Jednorożec), który w 2009 roku prowadził samochód pod wpływem alkoholu oraz zniszczył katechetce samochód (pisaliśmy o tym we wrześniu 2009 roku).

Ta bulwersująca sprawa rozpoczęła się od wydarzeń z 16 września 2009 roku. Około godz. 23.00 ksiądz, jak zeznali świadkowie, był widziany gdy jeździł swoim samochodem po wsi. Jak twierdzi sam ksiądz - szukał wtedy psa, który mu zginął. Mieszkańcy jednak powiedzieli przed sądem, że czuć było od księdza alkohol. Wyczuli go, gdy wypychali samochód proboszcza z rowu, do którego wjechał.

Saaba rysował kluczykiem
Chwilę później znalazł się przy szkole podstawowej, gdzie mieszkała katechetka, pani Dorota, która akurat spędzała wieczór ze swoim przyjacielem Zenonem. Ksiądz postanowił złożyć jej wizytę. Jak później wyjaśniał, chciał zrelacjonować jej konferencję, w której uczestniczył tego dnia w Łomży. Próbował otworzyć drzwi, bezskutecznie. Nie wiadomo dlaczego wyciągnął z kieszeni kluczyk od swojego samochodu i porysował kobiecie karoserię zaparkowanego przed budynkiem saaba. Domownicy usłyszeli hałas i wyszli na zewnątrz.

Tam zobaczyli księdza niszczącego samochód. Na widok Zenona, przyjaciela katechetki, proboszcz zareagował agresywnie, następnie uciekł. Katechetka następnego dnia znalazła złamany kluczyk, którym to ksiądz porysował jej samochód.

Sprawa ta wzbudziła ogromne poruszenie wśród mieszkańców nie tylko Parciak. Jedni stali murem za katechetką, inni bronili księdza. Punktem kulminacyjnym konfliktu we wsi, było wyprowadzenie duchownego siłą zza ołtarza, podczas niedzielnej mszy 11 października 2009 roku (napisaliśmy o tym 13 października)oraz zamknięcie i okupowanie kościoła przez mieszkańców. Parafianie mieli już dosyć działań proboszcza, między innymi nadużywania alkoholu, wulgarnego zachowania wobec parafian, niegospodarności. Parafianie składali wizyty w kurii, prosili o przeniesienie księdza. Doszło także do potrącenia samochodem jednego z jego przeciwników. Kuria Łomżyńska ugięła się pod_protestami mieszkańców Parciak i przeniosła kontrowersyjnego księdza do innej parafii.

Zraniona miłość
Ale finał swój sprawa katechetka - ksiądz znalazła w sądzie. Prokuratura postawiła księdzu dwa zarzuty - jazdy samochodem w stanie nietrzeźwości i zniszczenie mienia. Rozprawa główna odbyła się 11 stycznia 2010 roku. Dorota P. zeznała, że proboszcz od dawna ją prześladował, śledził. Ksiądz natomiast zarzucił kobiecie, że współpraca z nią bardzo się popsuła odkąd ma narzeczonego.

- Ja jako katechetka byłam prawie wikarym, czytałam czytania, wypominki, pomagałam księdzu na plebani. Często ksiądz mnie prosił, żebym pojechała z nim jako kierowca, więc jeździłam. Dla mnie było wielkim szokiem, że za to wszystko co mu pomogłam, zrobił mi taką krzywdę. Wcześniej przed tym zdarzeniem ksiądz przychodził do mnie w nocy. Przyszedł w niedziele przed tym zdarzeniem, zaczął ubliżać mojej rodzinie, że moja rodzina to chamy i dziadostwo. Moja córka to usłyszała, wyszła ze swojego pokoju i wyprosiła księdza. Zachowanie księdza było spowodowane tym, że ja spotykam się z Zenkiem - zeznała Dorota P.

Jako jedna ze świadków zeznawała Monika K. To pod jej domem 16 września proboszcz zakopał się samochodem i nie mógł wyjechać. Razem z synem wyszła na zewnątrz pomóc Edwardowi P. Jednak nie spodziewała się, że ksiądz zachowa się wobec niej tak wulgarnie.

Ksiądz: pchaj, nie pier…!
- Zaczęliśmy rozmawiać. Ksiądz powiedział, że się u nas zakopał. Ja odpowiedziałam, że nic nie poradzę, że mąż jest w pracy. Ksiądz powiedział do mnie cytuję: Nie pier… babo, masz takie gabaryty to pchaj (…). Nie potrafię sobie wytłumaczyć, dlaczego ksiądz się tak zachował wobec mnie. Moim zdaniem był wtedy w stanie nietrzeźwym.

To, że proboszcz był pijany zeznało jeszcze kilku innych świadków. Sam Edward P. nie przyznał się do winy. Sąd postanowił zasięgnąć opinii biegłego toksykologa w celu odpowiedzi na pytania o relacje między stężeniem alkoholu w organizmie, a dostrzegalnymi objawami działania alkoholu, zachowanie osoby znajdującej się w stanie nietrzeźwości i czy w zeznaniach świadków opisy zachowania oskarżonego pozwalają na ustalenie stanu jego trzeźwości.

"Materiał dowodowy nie pozwala na ustalenie stężenia alkoholu we krwi. W zeznaniach świadków jednak pojawiają się objawy: chwiejny chód, agresywność, przewracanie się, dziwna, bełkotliwa mowa, zataczanie się, zakopywanie się w czasie jazdy samochodem (…) Stężenia alkoholu zależy od różnych czynników, jednak tego typu objawy, biorąc pod uwagę większość populacji, sugerują na stan nietrzeźwości, a więc stężenie alkoholu w organizmie przekraczające 0,5 proc."- czytamy w opinii biegłego.

Nie leki, a alkohol
Edward P. swoje dziwne zachowanie tłumaczył przyjmowanymi lekami na nadciśnienie czy serce. Biegła podtrzymała jednak swoją opinię dodając, że leki nie wpływają w taki sposób na zachowanie.

Za pierwszy czyn, czyli zniszczenia samochodu, Sąd Rejonowy w Przasnyszu skazał Edwarda P. na karę czterech miesięcy pozbawiania wolności oraz wypłacenia na rzecz poszkodowanej kwoty 6.773,68 zł. Za jazdę samochodem w stanie nietrzeźwości Edward P. został skazany na 2 miesiące pozbawienia wolności i zakaz prowadzenia pojazdów przez rok. Łącznie kara wyniosła 5 miesięcy pozbawiania wolności w zawieszeniu na dwa lata oraz pokrycie kosztów procesu oraz wypłatę odszkodowania, jednak obrona złożyła apelację.

Wyrok został podtrzymany przez Sąd Okręgowy w Ostrołęce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki