Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zatrudnisz nianię, państwo zapłaci za nią składki na ubezpieczenie

possowski
W Ostrołęce i Makowie Mazowieckim nowe przepisy nie budzą na razie większego zainteresowania rodziców

Nowe przepisy

Nowe przepisy

Od 1 października 2011 r. państwo opłaca składki na ubezpieczenia społeczne i ubezpieczenie zdrowotne za opiekunki, które otrzymują pensję nieprzekraczającą minimalnego wynagrodzenia, czyli 1386 zł brutto.
Możliwość taką dają nowe przepisy, dzięki którym opiekunki do dzieci mają odprowadzoną składkę na przyszłą emeryturę, o ile rodzice zawrą z nianią tzw. umowę uaktywniającą, zgłoszą nianię do ZUS i złożą stosowne dokumenty. Składki na ubezpieczenie społeczne (emerytalne, rentowe i wypadkowe) oraz na ubezpieczenie zdrowotne za nianię, która zarabia miesięcznie nie więcej niż wynosi minimalne wynagrodzenie, czyli obecnie 1386 zł brutto, pokryje ZUS z budżetu państwa. Jeżeli wynagrodzenie niani przekracza w/w kwotę, składki opłacą rodzice dzieci, jednak tylko od kwoty, o którą pensja przekroczy minimalne wynagrodzenie.
Jeżeli więc opiekunka w umowie miałaby określoną pensję na poziomie 2 tys. zł, wówczas ZUS opłaci składki od podstawy wynoszącej 1386 zł, zaś rodzice od kwoty 614 zł.
Na życzenie niani można ją również zgłosić do dobrowolnego ubezpieczenia chorobowego, lecz składkę na to ubezpieczenie sfinansuje niania z własnych środków, a jeden z rodziców, będący płatnikiem składek, będzie ją opłacał do ZUS. Rodzice, którzy będą mieli jakikolwiek problem ze zgłoszeniem czy rozliczaniem składek za nianię, zawsze mogą liczyć na pomoc pracowników ZUS, którzy pomogą wypełnić niezbędne formularze. Specjalnie dla rodziców zatrudniających nianie została też uruchomiona infolinia pod numerem 801 400 400. Zapraszamy również na stronę ZUS: www.zus.pl/nianie.

Barbara Smardzewska-Czmiel, rzecznik prasowy o. ZUS w Płocku

Ponad 3 tys. niań w Polsce opuściło "szarą strefę" w ciągu zaledwie pięciu tygodni. Zostały zatrudnione na mocy przepisów, obowiązujących od 1 października. Na ich podstawie do ubezpieczenia niań dopłaca państwo. W ostrołęckim inspektoracie ZUS zarejestrowano 23 nianie, w Makowie Mazowieckim - pięć.

Anna Kwiatkowska (nazwisko zmienione) z Ostrołęki jest "legalną nianią". Dziećmi opiekuje się od trzynastu lat, ale zarejestrowana jest od kilku tygodni.

- To mój drugi zawód - mówi. Wiele lat pracowała w ostrołęckich Zakładach mięsnych. Kiedy została zwolniona, a kilka miesięcy po niej mąż, musiała szybko znaleźć jakieś zatrudnienie. Wspomina, że nie było łatwo, bo choć ma maturę, to wszędzie tam, gdzie pukała, czyli w większości do sklepów, słyszała, że szukają młodszej kadry.

Przypadkiem w rozmowie z koleżanką usłyszała, że jej córka chce wrócić do pracy i szuka zaufanej osoby do opieki nad ośmiomiesięcznym dzieckiem. Tak się zaczęło. Najpierw cztery lata opiekowała się Kubusiem, potem, gdy chłopiec zaczął chodzić do przedszkola, jej pracodawcy polecili ją swoim znajomym, potem ci swoim. Za każdym razem była to praca "na czarno".

Wszyscy są zadowoleni
- Martwiłam się, co będzie z moją emeryturą, gdy tyle czasu mam przerwę w świadczeniach. I zaczęłam rozglądać się za jakąś pracą na etacie. Było bardzo trudno, bo nawet jeśli ktoś w ogóle wyraził chęć zatrudnienia mnie, to proponował tylko umowę zlecenie. Półtora roku temu dostałam pół etatu. Sprzątałam w jednym z urzędów. Opiekowałam się też dorywczo dzieckiem u młodej pani doktor z mojego osiedla, po kilka godzin w tygodniu. Zaszła w ciążę, urodziła drugie dziecko i kiedy skończył jej się dwa miesiące temu urlop macierzyński, zaproponowała mi opiekę nad dwójką dzieci i to, że mnie zarejestruje. Ucieszyłam się bardzo. Antosia odprowadzam i kiedy potrzeba to odbieram z przedszkola. Krzysiem opiekuję się w domu. Oni są zadowoleni, bo mają stałą i pewną opiekę nad dziećmi, ja że mam co miesiąc pewną pensję i opłacane wszystkie składki. Dostaję najniższą krajową, tak mam wpisane w umowie, ale często moi pracodawcy dorzucają jeszcze od siebie 100 -150 zł, czasami jakiś prezent - dobrą kawę, słodycze, kosmetyk.

Pani Anna dodaje jeszcze, że ma nadzieję, że zostanie podwyższony wiek dzieci z trzech do pięciu, by można było nianię zarejestrować według nowych przepisów.

- Trzyletnie dziecko wymaga jeszcze stałej opieki. Niektórzy rodzice naprawdę z ciężkim sercem oddają je do przedszkola, zwłaszcza gdy dziecko jest chorowite. Gdyby pomoc państwa była większa, na pewno więcej rodzin zdecydowałoby się legalnie zatrudnić nianie. A może wtedy więcej pań w moim wieku, czyli 50 plus, wg rynku pracy już zupełnie bezużytecznych, znalazłoby sposób, by dociągnąć do zasłużonej emerytury - uważa.

Chyba się tym zainteresuję
35-letnia Krystyna z Makowa Mazowieckiego jest nianią dla szóstego dziecka. Pracuje "na czarno", nie chce ujawnić nazwiska.

- Sąsiedzi z bloku raz mnie poprosili, abym zajęła się ich dzieckiem, potem drugi raz i kolejny, a po nich przyszli inni rodzice z prośbą, czy nie chciałabym zostać nianią ich dziecka. Więc pomyślałam, że to nie jest zły pomysł i tak znalazłam sobie sama pracę. Obecnie zajmuję się dwuletnią Zuzią, to już szóste dziecko, nad którym podjęłam opiekę - mówi. - Bardzo kocham dzieci i nie traktuję opieki nad nimi jako obowiązku. Nawet prowadzę od kilku lat specjalny album ze zdjęciami swoich podopiecznych, tak na pamiątkę.

O nowych przepisach nie słyszała.

- Teraz zarejestrowana jestem w urzędzie pracy jako bezrobotna i to jest dla mnie najkorzystniejsze. Jeśli państwo zapłaci za mnie świadczenia... hmm, chyba się tym zainteresuję. Nie wiem jednak, czy moi pracodawcy zgodziliby się na rejestrację. Może będziemy musieli wspólnie to przedyskutować - mówi.

Po castingu do ZUS-u
Monika Chylińska lada dzień musi wrócić do pracy po urlopie macierzyńskim. Jest w trakcie poszukiwania niani do półrocznego syna. Mocno już zniechęcona tymi poszukiwaniami, bo nie przypuszczała, że będzie to tak trudne i uciążliwe. Jedno ogłoszenie zaowocowało ponad setką telefonów w dwa dni. Potem przestali z mężem je odbierać. Umówili się z piętnastoma paniami. Ich zaufanie wzbudziły dwie, jednak nie na tyle, by którąś od ręki zatrudnić. Nie wiedziała o tym, że nianię można zarejestrować i ciężar finansowy tego zatrudnienia będzie ponosiło państwo.

- Chyba jednak za słabo jest to nagłośnione, zupełnie nic nie słyszałam na ten temat. Inna sprawa, że mama takiego brzdąca nie ma czasu na oglądanie telewizji, czytanie gazet, przeglądanie newsów w Internecie - mówi.
Dodaje jednak, że zainteresuje się bliżej tą możliwością. Choć obawia się, że to i tak przekracza jej możliwości finansowe.

- Muszę to wszystko dokładnie przeliczyć. Mogę zapłacić 700 zł za opiekę nad swoim dzieckiem - za cztery dni w tygodniu. Tymczasem panie z castingu na nianię chciały od 800 do 1300 zł nawet. Jeśli miałabym tyle zapłacić, to nie opłaca mi się wracać do pracy. Zarabiam 1650 zł. Musiałabym ponad połowę pensji oddać i dziecko w obce ręce.

Pan Krzysztof z Ostrołęki nie miał takich problemów ze znalezieniem niani dla swego półrocznego synka.
- To znajoma znajomej - śmieje się. Od grudnia zamierza powierzyć jej opiekę nad synem. I także od grudnia chce ją oficjalnie zatrudnić, korzystając z preferencyjnych warunków.

- Bo to świetnie rozwiązanie - uzasadnia. - Już się orientowałem w ZUS-ie, jak wygląda procedura: jakie dokumenty trzeba wypełnić, jakie płyną z tego korzyści. To naprawdę fajna sprawa - podkreśla. - Gdyby nie to udogodnienie, na pewno nie zatrudniłbym niani. Bo jej pensja, nawet jeśli byłaby to najniższa krajowa, plus pochodne, oczywiście, wyniosłaby prawie tyle, ile zarabia moja żona. Zastanawiam się tylko, co się stanie z nianią, kiedy wygaśnie jej umowa. Czy będzie jej przysługiwał zasiłek dla bezrobotnych?

Będzie. Jak wyjaśnił Jacek Małkowski, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Ostrołęce - jeśli niania przepracuje w ciągu 18 miesięcy co najmniej 365 dni i osiągnie w tym czasie co najmniej minimalne wynagrodzenie za pracę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki