Z archiwum TO: Ser topiony na pocieszenie...

Wkrótce święta. W następnym numerze TO - tradycyjnie już - opublikujemy tekst o tym, ile przeciętny ostrołęczanin wyda na święta. Jak co roku nasz dziennikarz, w ramach zawodowych obowiązków a jednocześnie jak najbardziej prywatnie, zrobi świąteczne zakupy i podliczy, ile go kosztowały. Po prostu pójdzie do sklepu i kupi…

30 lat temu nie mógłby tak po prostu pójść. Bo handel wyglądał wtedy "nieco inaczej". W 9. numerze TO (12 grudnia 1982) w tekście "Karpie, śledzie i… ser żółty" możemy przeczytać jak:

Dyrektor Wydziału Handlu i Usług Urzędu Wojewódzkiego - mgr Sławomir Olszewski poinformował, co ciekawego czeka nas w handlu w okresie przedświątecznym. Oto niektóre szczegóły:
W grudniu obowiązują takie same zasady reglamentacji, jak w całym kraju. W sklepach województwa znajdzie się przed świętami 40 ton karpia po 295 zł za kilogram. Będzie również 10 ton śledzi. Z owoców południowych przeznaczonych dla dzieci, znajdzie się na rynku 161 ton grapefruitów i tyle samo cytryn. Owoce, które nie zostaną sprzedane w systemie reglamentacji, skierowane będą do szpitali, żłobków, przedszkoli, domów dziecka i innych placówek tego typu. Nie będzie więc cytryn i grapefruitów na tzw. wolny rynek. Ponadto na rynku znajdzie się 3000 choinek prosto z lasu oraz dostateczna ilość choinek sztucznych. I jeszcze jedno - sobota 18 grudnia będzie dla handlu normalnym dniem pracy.
Odrębnym i nieświątecznym tematem jest ser żółty. Po prostu brakuje go w sklepach. Spowodowane jest to mniejszym skupem mleka w okresie jesienno-zimowym. W związku z tym utrzymany jest poziom produkcji wszystkich artykułów mleczarskich właśnie kosztem ilości serów żółtych. Liczby są następujące: we wrześniu na rynek województwa dostarczono 65 ton serów żółtych, w październiku - 48 ton, a w listopadzie - 35 ton. Na pociechę - w ciągłej sprzedaży są sery topione.

Więcej archiwalnych ciekawostek z TO sprzed 30 lat w papierowym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego