Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z archiwum TO: Gospodarska wizyta w gminie

Redakcja
Starsi Czytelnicy dobrze pamiętają czas "gospodarskich wizyt" przedstawicieli władz.

Sekretarz albo wojewoda przyjeżdżał do jakiejś gminy (nic to, że raz na ileś lat), dla każdego miał dobre słowo, każdy absurd potrafił wyjaśnić, każdy problem rozwiązać. Fikcję tę potęgowały fikcyjne reportaże w gazetach. O tym jak to dobry wojewoda ludziom pomaga. Poniżej fragmenty takiego reportażu z TO sprzed 30 lat. W rolach głównych wicewojewoda ostrołęcki Jerzy Ponikiewski i mieszkańcy gminy Rząśnik.

Jako pierwsza wchodzi starsza kobieta.
- Zakładają wodę w Rząśniku. Chcą mnie podłączyć razem z sąsiadem, a ja nie chcę. On ma gospodarkę, dobytek, to wody więcej zużyje niż ja. Jak my się będziemy liczyć?
- Problem polega na tym, że nie ma wodomierzy. W Załuziu to nawet zaniżyli spis w bydle i trzodzie, żeby mniej płacić za wodę. Bo zużycie liczy się od ilości sztuk - wojewoda zapisuje nazwisko w notesie. - Zobaczymy, co się da zrobić, żeby was razem nie podłączali.
Wchodzi rolnik w podeszłym wieku.
- Dużo nie będę mówił - szuka po kieszeniach papierów. - Składałem podanie o ciągnik. Naczelnik mi obiecał dostanę przydział w pierwszym półroczu. Oddałem żyto po starych cenach. A jak doszło co do czego, to zlecenie mam na drugie półrocze.
Wojewoda do kierownika służby rolnej:
- Nie wolno pisać, na które półrocze, tylko że na cały rok, bo takie są rozdzielniki z ministerstwa. W roku ubiegłym mieliśmy przydział 1000 ciągników na województwo, a w tym roku - 1500. To jest duży wzrost, ale bez gwarancji, ile w którym półroczu. Jeśli naczelnik panu coś obiecał - zwraca się do petenta - to źle zrobił. Nie miał żadnych podstaw, żeby gwarantować przydział w pierwszym półroczu.
- Więc jak to jest? Zboże po starej cenie, a ciągnik po nowej? Tak wygląda jak byśmy dziećmi byli - głos mu się załamuje. - Dziesięć lat temu zginął mi jeden syn - zmienia temat bez związku - dwa lata temu drugi. Mam jeszcze jednego, ma dziewięć lat.
- Ile ma pan hektarów?
- Siedem.
- Moim zdaniem nie powinien pan znaleźć się na tej liście w ogóle. Nie stać nas na to, żeby każde gospodarstwo o takiej powierzchni miało ciągnik.
Wchodzi następny interesant.
- Ja nie ze skargą, tylko z prośbą i informacją. Rok temu dostałem zlecenie na zakup kosiarki rotacyjnej, ale jej nie kupiłem, bo nie było. Teraz od pierwszego lipca sprzęty podrożały i będę pokrzywdzony. Sprzedałem swoje artykuły tanio, a muszę płacić drogo.
- Jest pan pokrzywdzony i współczujemy panu - mówi Jerzy Ponikiewski. - Przemysł nie respektuje żadnych nacisków. Wystąpimy jednak do ministra z wnioskiem, żeby zaległe dostawy sprzedawać po starych cenach. Tylko tyle możemy dla pana zrobić.

Więcej ciekawostek z archiwum TO w papierowym wydaniu naszego pisma

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki