2 z 6
Poprzednie
Następne
Wyszkowskie trojaczki
O rodzinie Wielgolewskich po raz pierwszy napisaliśmy w Głosie Wyszkowa ponad rok temu, gdy pani Ula była jeszcze w ciąży z trojaczkami. W domu były już niespełna dwuletnie bliźniaczki i najstarszy syn. Dzieci są zdrowe. Przyszły na świat bez komplikacji i powikłań. W miarę szybko, za wyjątkiem Ani, mogły opuścić szpital w Warszawie, na czym bardzo zależało rodzicom. Ania spędziła na oddziale dwa tygodnie dłużej. Pan Jan niemal codziennie po pracy dojeżdżał do Warszawy, aby dowieźć mleko dla córki. Pani Ula z pomocą rodziny organizowała w tym czasie dom na nowo, dostosowując wszystko do tej nowej sytuacji. Przemeblować trzeba było nie tylko pokoje, ale cały harmonogram dnia. Przemeblować trzeba było właściwie całe życie rodziny.