"Afera BGŻ" wybuchła w Ostrołęce dokładnie 1 grudniu 2004 roku. Wówczas to funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymali czworo aktualnych i byłych pracowników ostrołęckiego oddziału Banku Gospodarki Żywnościowej.
Usłyszeli oni zarzuty z artykułu 296 par. 1 i 3 kodeksu karnego (nadużycie uprawnień lub przekroczenie obowiązków skutkujących szkodą majątkową, w tym przypadku banku, wielkich rozmiarów).
Ostatecznie, jesienią 2005 roku, do ostrołęckiego sądu wpłynął akt oskarżenia przeciwko czterem osobom związanym z "aferą BGŻ". Nie były jednak to dokładnie te same osoby, które zostały zatrzymane przez ABW w grudniu 2004 roku. W międzyczasie bowiem, jeden z zatrzymanych, uchodzący za "głównego podejrzanego", czyli były już wówczas dyrektor ostrołęckiego oddziału BGŻ, Jan Z., zmarł. Niespełna cztery tygodnie po zatrzymaniu przez ABW - w grudniu 2004 roku. Na wskutek pęknięcia tętniaka mózgu.
Czwórka ujęta w akcie oskarżenia to trzy pracownice BGŻ - Elżbieta C, (z-ca naczelnika wydziału kredytów BGŻ), Hanna K. (radczyni prawna BGŻ), Anna B.-W. (członkini tak zwanego komitetu kredytowego BGŻ) i jeden kredytobiorca - Andrzej G., zatrzymany w marcu 2005 roku.
Ten ostatni oskarżony był o wyłudzenie trzech kredytów z banku BGŻ - na kwoty: 1 mln zł (nie spłacił 970 tys. zł), 1,5 mln zł (nie spłacił w całości) i 2,6 mln zł (nie spłacił w całości).
Zarzuty sformułowane w akcie oskarżenia przeciw pracownicom BGŻ (Elżbiecie C., Hannie K. i Annie B.-W.) dotyczyły tylko jednego z tych kredytów. Najmniejszego - tego na milion złotych. Brzmiały tak samo - prokuratura zarzucała im "niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień" polegających na pozytywnym rozpatrzeniu wniosku kredytowego bez rzetelnego sprawdzenia zdolności kredytowej i adekwatnego do skali ryzyka zbadania wartości zabezpieczenia kredytu.
Dużo więcej na ten temat w najbliższym papierowym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?