- Ile? - pytam.
- Dziesięć złotych - odpowiada Henryk Napiórkowski, rencista z Opaleńca.
- A ile trzeba chodzić po lesie, by nazbierać prośnianek (zwanych także zielonkami) za 10 zł?
- Ja zbieram ze cztery godziny - liczy Napiórkowski.
- Ja już bez roboty jestem z osiem lat - mówi Jan Banul. - Wcześniej pracowałem na kolei, ale przyszedł Wałęsa i ulepszył. Od lat już nie mam żadnych dochodów, czasem wpadnie jakaś dorywcza praca, albo dorobię na grzybach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?