Strażacy dwoili się i troili, żeby nadążyć w wypompowywaniem wody. Wyjeżdżali ponad 130 razy począwszy od niedzieli do wtorku. Zalane zostały ulice w Przasnyszu, a także mieszkańcy wsi w gminie Przasnysz.
Lilianna Cholewińska z Dobrzankowa, która mieszka tuż przy rzece opowiada jak woda podeszła pod jej dom.
- Najgorsza sytuacja była w poniedziałek, woda momentalnie się podniosła i zalała moje podwórko. Mąż pracuje w Warszawie, wiec byłam sama. Poprosiłam o pomoc sąsiada, żeby chociaż samochód przestawił w bezpieczne miejsce. Kiedy woda była już niemal przy domu wezwałam strażaków. Była już właściwie noc. Byłam przerażona. Ułożyli mi wał z worków i na razie jest spokojnie. Ale w nocy nie można spać, czuwam.
Więcej na ten temat w papierowym wydaniu TO.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?