Trzy pytania do Marka Siekierskiego

- Pierwsze sto dni na stanowisku szefa ZADM ma Pan za sobą. Gotowy na pierwsze podsumowania?
- Przemyśleń i analiz z perspektywy minionego półrocza mam wiele. Był to przede wszystkim czas ciężkiej pracy, podejmowania szybkich decyzji, zdobywania cennych doświadczeń. A jeśli działa się konsekwentnie i ma akceptację i wsparcie przełożonego - ja mogłem na nie liczyć od początku ze strony burmistrza - to praca przynosi mnóstwo satysfakcji.

- W strukturze jednostki rewolucji chyba nie było - za to gołym okiem widać, jak zmieniła się siedziba ZADM, zmiany zaszły na podległym mu cmentarzu komunalnym…
- Zamiast słowa rewolucja - wolę ewolucja. Obejmując tę funkcję każdemu z pracowników udzieliłem kredytu zaufania, dałem czas, by mogli zdecydować, czy widzą możliwość realizowania wraz ze mną wizji rozwoju tej jednostki. Zdecydowana większość pracowników świetnie się w tym odnalazła i to uważam dotychczas za swój największy sukces. Prawidłowo odczytano moje intencje wyzwalania pozytywnymi bodźcami zaangażowania i kreatywności. A co do remontów siedziby ZADM-u - wymagania w stosunku do pracowników to jedno, natomiast stworzenie warunków do tej efektywnej pracy - drugie. Zmiany w ZADM to tylko tego konsekwencje. Poza tym to też swego rodzaju poligon, gdzie mogę ocenić stronę techniczną i organizacyjną pracy osób zatrudnionych lub współpracujących z zakładem. I wreszcie zmiany na cmentarzu - zanim je zaproponowałem - objechałem cmentarze od Siedlec po Warszawę, by osobiście zapoznać się z tym, jak podobne podmioty funkcjonują i dowiedzieć, jak najlepiej ten nasz w Wyszkowie mógłby funkcjonować. Efektem tego jest zatwierdzony przez burmistrza regulamin cmentarza miejskiego, który - jak sądzę - pozwoli uporządkować wiele kwestii. Oczekiwania społeczne są duże: oświetlenie terenu, utwardzenie ciągów komunikacyjnych, dokończenie budowy ogrodzenia - to wszystko wymaga jednak sporych nakładów finansowych.

- Gdzie szukacie pieniędzy na inwestycje? Budżet ZADM-u jest raczej skromny. Na co mogą liczyć mieszkańcy ZADM-owskich bloków w tym roku?
- Budżet nasz znacząco w tym roku wzrósł, aczkolwiek oczywiście jeśli porówna się go z potrzebami, może wyglądać skromnie. Kluczową sprawą jest znalezienie takich form realizacji założonych prac, które pozwolą bardziej efektywnie wykorzystywać pieniądze i to staram się robić. Równocześnie szukam pozabudżetowych pieniędzy, duże nadzieje wiążę z unijnym programem rewitalizacyjnym. W trakcie walnych zebrań wspólnot mieszkaniowych będę też poruszał sprawę korzystania z kredytów na termomodernizacje opartą o premie 20 proc. finansowaną przez BGK w formie umorzenia. To nowa forma kredytowania, z której korzystają TBS-y i jednostki zarządzające nieruchomościami w sąsiednich powiatach. A co do "moich" lokatorów - najlepszą dla nich informacją jest ta, że nie tylko nie został im podniesiony czynsz, ale nawet nastąpiło jego obniżenie. Zresztą poinformowałem ich już o tym wraz z przekazaniem nakazów czynszowych. Oczywiście wyspą szczęśliwości nie jesteśmy i nie zagwarantuję, że tak dobrze będzie zawsze - kryzys gospodarczy i jego skutki mogą dotknąć także moją jednostkę, ale uzbrojeni w tę wiedzę przygotowujemy się też na czarne scenariusze.