Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnice Łysej Góry

Wiesław Michalski
Łysa Góra może skrywać jeszcze wiele skarbów
Łysa Góra może skrywać jeszcze wiele skarbów Wiesław Michalski
Łysa Góra to miejsce dobrze znane w Chorzelach. Cel wycieczek szkolnych i wypraw archeologów-amatorów, przyciąganych wizją odnalezienia ukrytych tu bogactw sprzed wieków. Ale kto wie, może Łysa Góra rzeczywiście jest ukrytym skarbem całej gminy?

Łysa lub inaczej Płaska Góra to wzniesienie w pobliżu Przątaliny, niewielkiego przysiółka Chorzel. To rodzaj fenomenu przyrodniczego. Dookoła niej nie ma żadnych innych wzgórz, tylko podmokłe łąki, pocięte strumykami i rowami melioracyjnymi. Jednakże ludzie, którzy tu przychodzą, nie fascynują się przyrodą. Prowadzone w latach 60. badania archeologiczne dowiodły istnienia na Łysej Górze dawnej osady. Archeolodzy wykopali wówczas nie tylko szczątki ludzkie, ale także broń, złote i srebrne ozdoby czy ceramikę.
To jednak nie wszystko. Tu mieszają się ślady różnych kultur. Niektóre historyczne tropy wskazują na ludy żyjące jeszcze przed nasza erą.
- Jest wielce prawdopodobne, że przed wiekami istniało tu emporium handlowe, czyli miejsce, gdzie spotykali się przedstawiciele różnych ludów by wymieniać towary. Wiem, że kilku mieszkańców z okolic Chorzel posiada monety z okresu Bizancjum. Rzecz na tych terenach niespotykana. Musiały zostać wykopane prawdopodobnie właśnie tam - mówi historyk Radosław Waleszczak, świetnie zorientowany w dziejach okolicznych terenów.
Bardzo interesujące jest położenie Łysej Góry. Pojedyncze wzniesienie wśród bagien było idealnym miejscem na założenie osady. - W jego części północnej jest usypana górka, która może być pozostałością po wieży strażniczej. W latach 60. na własne oczy widziałem w pobliżu Płaskiej Góry ułożone bale drewniane, które mogły tworzyć groblę. Tak jak w Biskupinie - dodaje Waleszczak.
Badania archeologiczne, prowadzone przez szereg lat na Łysej Górze, nie zostały jednak zakończone.
- W latach 60. kilka razy pomagałem przy pracach archeologów, które prowadził profesor Nałęcz - wspomina Waldemar Kaszuba. Według informacji Radosława Waleszczaka, monografa Chorzel, w latach 90. były plany wznowienia prac wykopaliskowych. Ostatecznie nic z tego nie wyszło.
Powstaje pytanie, na ile Łysa Góra jest spenetrowana i... jak można ją wykorzystać.
- Widziałem w Niemczech osady, budowane na wzór dawnych grodzisk słowiańskich. To świetny interes przyciągający turystów - mówi Andrzej Tadra, członek nidzickiego bractwa rycerskiego. Jeśli gród na Łysej Górze był niegdyś ważną osadą, może warto byłoby skłonić archeologów do powrotu. A z czasem nawet odtworzyć jej wygląd. To mogłoby stać się znakomitą atrakcją turystyczną. Nie trzeba byłoby zatem jeździć aż na Kujawy do Biskupina, by zobaczyć gród sprzed wieków. Mieszkańcy tych okolic mieliby własny Biskupin. Na którym można byłoby zarobić. Potrzebne są tylko dokładne badania archeologiczne i pomysł, jak ten teren zagospodarować. No i oczywiście - pieniądze lub duży inwestor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki