Tym, co rozpaliło emocje na sesji, był punkt 8: ustalenie wysokości ekwiwalentu pieniężnego dla członków OSP, uczestniczących w działaniach ratowniczych lub szkoleniach. Nowa stawka to 15 zł za godzinę udziału w akcji i 2 zł za godzinę udziału w szkoleniu. Dawniej było po 14 zł na jedno i drugie.
Burmistrz tłumaczył, skąd ta propozycja:
- Szkoleń jest niewiele, ale jak są, to trudno na nie wysłać strażaków, jeśli za 60 osób gmina musiałaby zapłacić 80 tys. zł. Te 2 zł wystarczy im na obiad.
Protestował radny Stanisław Jachimczyk:
- A porozmawialiście ze strażakami? Proponuję to odłożyć na następną sesję. Radni przegłosowali jego wniosek na "nie" i ostatecznie przyjęli nowe stawki.
Sprawa wróciła w czasie na wnioski i zapytania radnych. Do rąk przewodniczącego Sławomira Świtaja trafiło w ostatniej chwili pismo od strażaków-ochotników z gminy. Zawierało zarzuty wobec burmistrza: zadeklarował, ze sfinansuje druk zaproszeń na 110-lecie OSP Myszyniec, co kosztowało 900 zł i nie zapłacił; nie współfinansuje udziału w zawodach; nie wypłacił ekwiwalentu za obstawę Nocy Sobótkowej. Kolejne na liście były zarzuty dotyczące budynku strażnicy. Dlaczego burmistrz wynajmuje tam pomieszczenia oraz miejsce na wieży (jest tam antena telekomunikacyjna) i nie dzieli się dochodami z OSP? Pod pismem podpisał się Kazimierz Warych, prezes OSP w Myszyńcu.
Co odpowiedział burmistrz: w wydaniu papierowym TO z 31 lipca
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?