Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stanisław Bradke nie żyje. Ale rachunek za telefon... musi zapłacić (zdjęcia)

Fot. K. Rogala
– Po sześciu latach telekomunikacja przypomniała sobie o długu – mówi zdenerwowany Ryszard Bradke. – Przecież to paranoja!
– Po sześciu latach telekomunikacja przypomniała sobie o długu – mówi zdenerwowany Ryszard Bradke. – Przecież to paranoja! Fot. K. Rogala
To jest jakiś absurd! Stanisław Bradke zmarł sześć lat temu. Zdaniem firmy windykacyjnej powinien jeszcze opłacić rachunek telefoniczny. Ryszard, brat nieboszczyka, nie wie czy ma się śmiać, czy płakać.
Ryszard Bradke przy grobie brata.
Ryszard Bradke przy grobie brata. Fot. K. Rogala

Ryszard Bradke przy grobie brata.
(fot. Fot. K. Rogala)

Mężczyzna popełnia samobójstwo, jego rodzina jest załamana. Najpierw jego bliscy próbują otrząsnąć się z szoku, potem organizują pogrzeb i starają się pogodzić ze startą. Pytań jest mnóstwo, odpowiedzi niewiele. W końcu po żałobie przychodzi czas na uporządkowanie spraw majątkowych i spłacenie długów. Taki scenariusz przeżył Ryszard Bradke z Kleczkowa z żoną sześć lat temu. Brat pana Ryszarda - 50-letni Stanisław - popełnił samobójstwo. Dlaczego? To pytanie dręczy państwa Bradke do dzisiaj.

List do nieżyjącego brata

- Dopóki matka żyła wszystko było dobrze - mówi pan Ryszard. - Po jej śmierci brat nie mógł pracy znaleźć, zaczęły się problemy. Nie radził sobie. W końcu sięgnął po alkohol.

Pan Ryszard pogodził się już ze stratą brata. Teraz dba o jego mogiłę, przynosi kwiaty na grób zapala znicze. Trudno się dziwić, że chciałby już przestać myśleć o tej tragedii. Niestety koszmar powrócił…

Kilka tygodni temu do pana Ryszarda przyszedł listonosz i przyniósł mu list adresowany do jego nieżyjącego brata. Stanisław również mieszkał w Kleczkowie.

- Wszyscy się tu znamy - opowiada Ryszard. - Po śmierci brata listonosz przynosił mi rachunki i listy, które przychodziły do brata. Stanisław miał kilka długów. Chciałem być w porządku wobec wszystkich, dlatego od ręki je pospłacałem. Byłem pewien, że mój brat już spokojnie spoczywa w grobie...

Nie mają rachunku w systemie

Niestety, okazało się, że pan Ryszard nie spłacił wszystkich długów brata. Nie miał pojęcia, że Stanisław korzystał z usług Telekomunikacji Polskiej. Zalegał z zapłatą rachunku za telefon.

- Po sześciu latach telekomunikacja przypomniała sobie o długu - mówi zdenerwowany Ryszard. - Wcześniej jakoś nikt o tym nie wspominał. Skąd ja miałem wiedzieć, że brat nie płacił za telefon? Żeby, chociaż jakieś pismo wysłali, od razu bym uregulował tę należność. W końcu dostawałem listy brata. Dług wynosił 262,57 zł, nie jest to jakaś wygórowana kwota. Przez te sześć lat to pewnie odsetki większe narosły. Jestem uczciwym człowiekiem, nie chcę zalegać z jakimiś opłatami. Próbowałem już wyjaśniać tę sprawę, ale z telekomunikacją nie da się rozmawiać. Poszedłem do nich i chciałem po prostu zapłacić całą sumę, liczyłem się także z tym, że będę musiał zapłacić odsetki. Ale w telekomunikacji powiedziano mi, że oni takiego długu nie mają w systemie i nie mogę go spłacić. Przecież to paranoja!

Sprzedali dług firmie

Skontaktowaliśmy się z Wojciechem Jabczyńskim, rzecznikiem prasowym TP.

- Sytuacja jest lekko skomplikowana, gdyż Telekomunikacja Polska nie jest wierzycielem - wyjaśnia Jabczyński. - W 2004 roku sprzedaliśmy dług firmie Intrum Justitia Debt Finance. Podstawą prawną do dokonania cesji zadłużenia jest Kodeks Cywilny. Wierzyciel może bez zgody dłużnika przenieść wierzytelność na osobę trzecią (przelew), chyba że sprzeciwiałoby się to ustawie, zastrzeżeniu umownemu albo właściwości zobowiązania. Wraz z wierzytelnością przechodzą na nabywcę wszelkie związane z nią prawa, w szczególności roszczenie o zaległe odsetki. W celu wyjaśnienia wszelkich wątpliwości, pan Ryszard powinien kontaktować się bezpośrednio z firmą windykacyjną.

Więcej na ten temat przeczytacie w papierowym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego.

Stanisław Bradke nie żyje. Ale rachunek za telefon... musi zapłacić (zdjęcia)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki