Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spotkanie z Agnieszką Holland w Ostrołęce [ZDJĘCIA]

Piotr Ossowski
Piotr Ossowski
Wybitna polska reżyserka Agnieszka Holland była gościem kolejnego spotkania Klubu Obywatelskiego w Ostrołęce.

Na spotkanie – w poniedziałek 17 września, w „biurowcu marszałkowskim” – przyszło wyjątkowo dużo osób.

Część przyszła licząc zapewne, że Agnieszka Holland będzie mówiła głównie o aktualnej sytuacji w polskiej polityce - o czym najczęściej mówi się podczas spotkań Klubu Obywatelskiego. Tym bardziej, że jest ona aktywną krytyczką obecnej władzy. Inni raczej liczyli na dyskusję o filmie.

Nie zawiedli się i jedni i drudzy, choć Agnieszka Holland nie wystąpiła ani w roli li tylko reżyserki, ani przedstawicielki antyrządowej opozycji. Raczej w roli wnikliwej obserwatorki rzeczywistości. Nowej – jej zdaniem - rzeczywistości, która niesie ze sobą sporo zagrożeń.

Według Agnieszki Holland jeden z najważniejszych faktorów tych zmian, to przeżywana właśnie przez nasz rewolucja informatyczna.

- Moim zdaniem, ta rewolucja głęboko przeorała tradycyjne formy komunikacji międzyludzkiej. Dziś, czerpiemy informacje głównie z przestrzeni wirtualnej. Tak naprawdę nie wiadomo od kogo, nie stoją za tym żadne autorytety merytoryczne. W tym świecie niemożliwe staje się odróżnienie informacji prawdziwej od nieprawdziwej. Dlatego, jak nigdy dotąd, stajemy się podatni na manipulację przez tych, którym, z różnych względów, zależy na manipulowaniu ludźmi – diagnozowała.

Przyznając, że internet – jako podstawowe dziś medium – jawił się początkowo zupełnie innym.

- Wydawało się, że to właśnie będzie forum wymiany informacji, doświadczeń, idei – mówiła Agnieszka Holland. – Tymczasem jest zupełnie inaczej. W internecie zamykamy się w pewnych bańkach, w których są tacy sami jak my. Już nawet to, że na przykład Facebook podpowiada nam informacje, które – według specjalnych algorytmów – powinny nas zainteresować, temu sprzyja. Internet zamiast otworzyć społeczeństwo, zatomizował je. Co więcej, sami się radykalizujemy, jeśli ktoś nam nie odpowiada, usuwamy go ze znajomych, wyrzucamy z tych baniek, w których tkwimy – mówiła Agnieszka Holland.

To niesie ze sobą spore zagrożenia. Z jednej strony tracimy możliwość i umiejętność komunikowania się, wymiany myśli, idei. Z drugiej – narzędzia te i mechanizmy są po prostu wykorzystywane przez tych, którzy mają w tym interes.

- Wiemy jaki to wszystko miało wpływ na brexit, na wybory w Stanach Zjednoczonych. Wiemy, jak tych narzędzi używają dyktatorzy, jak używa ich Rosja Putina – mówiła Agnieszka Holland.

Taka diagnoza nie napawa optymizmem.

- Przechodziliśmy już w historii takie rewolucje technologiczne, które wpływały na losy świata. Taką rewolucją było choćby wynalezienie druku, które zaowocowało reformacją, której z kolei następstwem były najstraszniejsze i najkrwawsze w dziejach wojny religijne. Rewolucja techniczna przyniosła kapitalizm, te zmiany doprowadziły w konsekwencji do dwóch najstraszniejszych wojen – mówiła reżyserka.

Obecnej rewolucji też towarzyszą głębokie zmiany społeczne i towarzyszące im lęki.

- Są jednak tacy, jedyni dziś, którzy na te lęki mają gotową odpowiedź. To populiści, którzy wiedzą, gdzie szukać tego utraconego świata pewności. Według nich, trzeba postawić mury, zamknąć się w państwach narodowych. Wszystkich, którzy są inni, odciąć od nas, a jeśli wśród nas są tacy, którzy myślą inaczej, jakoś usunąć, wypchnąć z naszej bańki. To są recepty populistów, ale przecież znamy te metody z historii. Te recepty są gorsze od choroby – mówiła Holland.

Przechodząc z poziomu ogólnej analizy socjologicznej na rodzimy grunt. Dla Agnieszki Holland takim właśnie reprezentantem populizmu, jako reakcji na zmiany społeczne, jest PiS.

- Świat nie jest czarno-biały, jest szalenie złożony. Wiemy to po swoim życie, wszystkie wybory są trudne, w przestrzeni społecznej, podniesione do entej potęgi, są jeszcze trudniejsze. To co wypracowała demokracja liberalna, to co wypracowała Unia Europejska to są przede wszystkim techniki negocjacyjne, pole kompromisu. Tymczasem PiS ma inną mentalność. Obowiązuje centralizacja, o wszystkim ma decydować jeden ośrodek, jeden człowiek w zasadzie. I przede wszystkim żadnych negocjacji, żadnych kompromisów – mówiła reżyserka.

Tematem spotkania było „Kultura w służbie wolności”. Do tego hasła nawiązał jeden z uczestników spotkania stwierdzając, że – jego zdaniem – sztuka nie odpowiada dziś na te wyzwania, o których wcześniej mówiła reżyserka.

- Zgadzam się – mówiła Holland. – Myślę, że kultura, w swojej większości nie odpowiada na potrzeby współczesności. To ci się dzieje, dzieje się tak szybko, że większość filmów, czy książek, przynajmniej tych, które ja czytam, jest reakcyjna, rzadko są wizjonerskie, brakuje nam trochę wieszczów.

Agnieszka Holland podkreślała przy tym, że sztuka, przede wszystkim sztuka filmowa, ma wpływ na rzeczywistość społeczną.

- W Ameryce widać to doskonale. Filmy, a przede wszystkim seriale, mają duży wpływ na zmiany społeczne – mówiła Agnieszka Holland, dzieląc się refleksjami ze swojej pracy nad serialem „House od Cards” (Holland reżyserowała kilka odcinków tego, niezwykle popularnego i uznanego serialu – przyp. red.).

- Kiedy robiłam swoje ostatnie odcinki tego serialu, w Stanach były wybory prezydenckie. Serial opowiada o totalnie skorumpowanym prezydencie, który doszedł do władzy dzięki zbrodni, oszustwom, manipulacji. Kiedy ja kręciłam ten serial, Ameryka wybrała Trumpa, rzeczywistość przerosła fikcję – mówiła. – Jednocześnie wcześniej, kiedy prezydentem był Obama, też pracowała przy „House of Cards” i miałam wtedy wrażenie, że robimy coś złego. Dlatego, że w Ameryce seriale mają naprawdę duży wpływ na społeczeństwo. Zresztą uważam, że Obama nie zostałby prezydentem, gdyby wcześniej ludzie nie zobaczyli w filmie, że kolorowy może pełnić taką funkcję. Moim zdaniem, także do bardzo dużej, radykalnej, z mojego punktu widzenia dobrej zmiany w stosunku Amerykanów do homoseksualistów doszło dzięki filmom. W kilku ważnych, popularnych serialach Amerykanie zobaczyli, że homoseksualiści to też zwykli ludzie. Widząc to w telewizji, zmienili swoje ich postrzeganie w realnym życiu – mówiła.

Puentując:

- Tak jak faszyzujące ideologie odhumanizowują innego, tak sztuka ma tę moc, żeby innego, obcego humanizować. To duża siła…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki