- Przez lata miasto tytułem dzierżawny płaciło właścicielom gruntu 3 tys. zł rocznie - wyjaśnia burmistrz Waldemar Trochimiuk. - Potem owi właściciele zaproponowali nam podwyższeni czynszu do 1 tys. zł miesięcznie lub jej kupno, za 300 tys. zł. Gdy nie wyraziliśmy na to zgody, właściciele nie podpisali z nami umowy dzierżawnej. Tym samym, od dwóch czy trzech lat, nie płacimy. Chcemy jednak tę sprawę uregulować. W związku z powyższym podjęliśmy działania, by tą działkę przejąć. Za odpłatnością, ale cena musi być realna.
- Te 300 tys. zł było na odczepnego. Tak by pokazać, ze jak mamy dyskutować, to dyskutujmy rozsądnie, bo miasto zaproponowało nam odkupienie działki za 10 tys. zł. Na to odpowiedzieliśmy, że chcemy tytułem dzierżawy 10 zł za metr miesięcznie. A, że faktycznie, łącznie z ogrodzeniem i tujami, zabierają nam 122 metrów, wyszło 1,2 tys. zł miesięcznie - tłumaczy Sławomir Żbikowski, którego rodzina od pokoleń zajmuje się handlem.
Więcej w papierowym wydaniu Tygodnika
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?