Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sołtys Nowego Sielca: U nas nie brakuje aktywnych mieszkańców

Renata Jasińska
Pomagali w remoncie świetlicy wiejskiej i zagospodarowaniu placu wokół niej. Ale nie tylko...

W budynku po starej zlewni mleka, który pełni teraz rolę wiejskiej świetlicy we wsi Nowy Sielc (gm. Krasnosielc), trwają prace remontowe. Dobudowane zostało już nowe wejście do kuchni, wykonane schody, obecnie robiona jest też elewacja. To ostatni etap doprowadzania starego budynku do użytku.

- Ten budynek autentycznie straszył. Był poobdzierany, szary. W dzisiejszych czasach nie przystoi, żeby tak wyglądało miejsce spotkań - mówi Tomasz Bielawski, sołtys. - Udało się nam na szczęście pozyskać pieniądze na tę elewację, bo jednak potrzebowaliśmy ich niemało. Dogadaliśmy się w ten sposób, że własnym sumptem zrobimy co będziemy mogli. W planach mamy jeszcze umieszczenie barierki i będziemy się właśnie starali ją zrobić sami.

Remont tego budynku trwa od kilku lat. I jest doskonałym przykładem efektów jakie przynosi dobre współdziałanie sołectwa i gminy.

- Tu poszły pieniądze z samorządu, ale i nasze, a także praca mieszkańców. Nie mamy co prawda funduszu sołeckiego, ale za to taką umowę, że określona suma pieniędzy, jest przekazywane na każde sołectwo. Mieliśmy też swoje pieniądze ze sprzedaży lasu. Tak po trochu się zbiera i teraz mamy się czym szczycić - opowiada sołtys.

Zlewnia przez długi czas stała opuszczona, zarośnięta, podobnie zresztą jak plac wokół niej.

- Pomyśleliśmy żeby to jakoś wreszcie wykorzystać. Ten budynek udało się wpisać w rewitalizację i w 2011 zaczęły się prace. W planach było wybicie ściany działowej, budowa zakamarka, zasypanie piwnicy, wyrównanie i wymalowanie ścian i też zrobienie posadzki. To wszystko było bardzo krzywe - wspomina sołtys. - Skoro jednak zaczęliśmy to robić, to chcieliśmy to zrobić jak najlepiej. Kiedy przyszła brygada do roboty wpadliśmy na pomysł, żeby zrobić łazienkę i wygospodarować miejsce na kuchnię. Prace się zaczęły w zimie i wszystko byłoby fajnie gdyby nie to, że przeciekał dach. Więc jako wieś się musieliśmy szybko zebrać i coś z tym zrobić. Sołectwo już wcześniej gromadziło pieniądze na pokrycie dachu. Dobrzy ludzie dali drewno, bo też mamy właścicieli tartaków, urząd gminy dopomógł nam sfinansować majstra, który zrobił dach, kominy, rynny. Ludzie przychodzili, pomagali. Wyglądało to tak, że jedni robili ściany, inni dach. Potem przyszła pora na kanalizację.

- Bardzo dużo zrobili mieszkańcy, a wtedy wiadomo druga strona inaczej też patrzy. I tak to idzie - dodaje. - Gdyby nie ta współpraca, przychylni ludzie to w dalszym czasie były chaszcze to by straszyło. A tak dziś to miejsce żyje.

W budynku po zlewni organizowane są imprezy wiejskie, zabawy, uroczystości rodzinne. Na plac zabaw, który powstał na placu obok budynku, chętnie przychodzą dzieci.

To nie jedyne inwestycje we wsi, w które włączyli się mieszkańcy.

- Mieliśmy rozjeżdżoną drogę, a gmina nie miała pieniędzy na jej remont. Za pieniądze z drewna 6 tys. zł poszło na żwir, mieszkańcy zadowoleni, gmina też, bo potem miała podłoże pod ewentualny asfalt. Były problemy z dojazdem do łąki, skrzyknęliśmy się, przyjechała brygada, ścięła drzewa, drogę wyrównali. I to wszystko prawie za „Bóg zapłać”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki