Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąsiedzki konflikt w Rembielinie, potrzebny mediator. A wszystko zaczęło się od... słupa

Robert Majkowski
- Sąsiedzi obrażają mnie i moją rodzinę - mówi Janusz Jurczak z Rembielina. On nas straszy mafią z Wielbarka, twierdzą sąsiedzi. A burmistrz Chorzel zastanawia się nad sprowadzeniem do wsi mediatora

To już prawie cztery lata, odkąd mieszkańcy wsi, razem z panią sołtys, dokuczają mi i mojej rodzinie - opowiada nam Janusz Jurczak z Rembielina. Zaczęło się, gdy Jurczak wynajął geodetę, żeby ten wytyczył granicę jednej z jego działek.

Bo zabrał drogę gminną

- Mieszkańcy Rembielina od wielu lat przejeżdżali po mojej ziemi, skracając sobie zakręt. Chciałem to wreszcie uregulować. Mam prawo do ochrony swoich granic i to prawo wykorzystałem - tłumaczy nam mieszkaniec Rembielina.

Zaraz potem mieszkańcy zaczęli mu zarzucać, że zabrał im drogę gminną. Konflikt eskalował z roku na rok. I nie kończy się na narzekaniach w domowych zaciszach.

- Sąsiedzi obrażają mnie i moją rodzinę. Ich dorastające dzieci niszczą mi sadzonki, wyrzucają na moje pola śmieci i butelki. Raz nawieźli mi nawet mnóstwo gruzu na łąkę i połamali słupki ogrodzeniowe... - nie może zrozumieć Janusz Jurczak.

Nie chodzi w ogóle o drogę

Mieszkańcy Rembielina widzą sprawę trochę inaczej. Żeby przedstawić swoją wersję wydarzeń, 14 października zorganizowali spotkanie, na które przyszło około 30 osób. Jak mówią, konflikt na wsi jest z innego powodu.

A sołtys wsi Rembielina Ewa Leśniewska-Królikowska precyzuje:
- Działki, która jest przy spornej drodze, pan Jurczak nigdy nie uprawiał, rosło tam tylko zielsko. Kilka lat temu chcieliśmy, żeby pan Jurczak odsprzedał ten kawałek ziemi, bo planowaliśmy załagodzić istniejący tam zakręt. Zaproponowałam nawet, że dopóki nie będzie wylewany asfalt, niech ta droga zostanie w takim kształcie jak jest, tylko ją wyrównamy i wysypiemy żwir. Pan Jurczak się zgodził, a kiedy przyjechała równarka, by robić drogę, postanowił swoją ziemię ogrodzić. A potem tego kawałka ziemi już nie chciał sprzedać, bo uznał, że nie zwróci mu się za geodetę. I postawił słup. Ściągnął wielki kamień z pola i wykopał dó głęboki na metr. Na prośbę naszą i polecenie z gminy, ten rów częściowo zasypał, ale kamienia i słupa już nie zabrał. I tak zakręt jak był ostry, tak jest.

- To stwarza niebezpieczeństwo - opowiadają mieszkańcy. - Na tym zakręcie nie wyrabiają się duże samochody.

Potrzebny będzie mediator?

Konfliktów między panem Jurczakiem i sąsiadami jest o wiele więcej. Janusz Jurczak oskarża mieszkańców m.in. o palenie odpadami komunalnymi, przeznaczenie starych studni z wodą pitną na szamba, a także o celowe wypuszczanie psów na drogę.

Mieszkańcy Rembielina nie pozostają dłużni. Mają pretensje do pana Jurczaka o ciągłe wzywanie policji, donoszenie, straszenie urzędem skarbowym, a nawet mafią z Wielbarka. A także o śledzenie, fotografowania i nagrywanie wszystkiego co powiedzą.

Burmistrz Chorzel zastanawia się nad sprowadzeniem do wsi mediatora.

Więcej na ten temat przeczytasz w aktualnym wydaniu Tygodnika w Przasnyszu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki