Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Roztańczone pasje

Jarosław Sender
Angelika Milewska nie dostała się do telewizyjnego programu, ale próbuje zarazić hip-hopem Maków

Angelika uważa, że człowiek w życiu powinien mieć jakąś pasję. Bo wtedy życie ma głębszy sens. Dlatego stara się innych zarazić własną pasją. Tańcem.

Angelika Milewska skończyła 18 lat. Niebieskooka, ładna, drobna blondynka. Nieśmiała, ale z pewnym, widocznym wewnętrznym uporem. Nieco głośno zrobiło się o niej kilka tygodni temu, gdy rozniosło się po Makowie, że startowała w castingu do "You can dance". Nie zdobyła biletu do programu, ale doświadczenie na przyszłość. Jeśli zechce znowu spróbować sił. Choć nie castingi są jej celem, lecz taniec. Po prostu hip-hop. I o wiele ważniejsze niż start w castingu TVN jest to, że próbuje roztańczyć swoich rówieśników w makowskim domu kultury. Od czterech miesięcy kilkanaście dziewcząt i kilku chłopaków trzy razy w tygodniu zbiera się w MDK i tańczy. Tworzą grupę "Planet Step Squad".

Akrobacja i teatr

- W październiku ubiegłego roku przyszłam do dyrektorki domu kultury i spytałam, czy mogłabym jakąś grupę skrzyknąć do tańca nowoczesnego. Mogłam. I tak się spotykamy. I coraz bardziej chyba wszyscy w to się angażujemy. Początkowo były same dziewczęta, ale rozniosło się, że tańczymy hip-hop. Zaczęli się interesować chłopcy. Grzesiek Łuniewski, który kiedyś pracował w MDK-u, zachęcił swoich znajomych. Tak trafił do nas Dawid. Tańczył w domu, sam. Ćwiczył break dance z Internetem. Nie miał śmiałości tańczyć przy innych. A teraz świetnie tańczy z nami. Tak samo Robert - jest fantastyczny. Niesamowicie giętki i bardzo zdolny. W trzy tygodnie zrobił naprawdę duże postępy w break dance.
Dziewczęta ćwiczą hip-hop.

- To mniej akrobatyczny niż break dance taniec - tłumaczy Angelika. - Nastawiony na gest i mimikę. Ociera się o pantomimę, bo powinien coś wyrażać. W hip-hopie trzeba grać rolę i to z dużym wyczuciem, by widzowie to zrozumieli i zapamiętali. Dlatego może na castingu nie dałam sobie rady, bo nie potrafiłam się w ogóle wtopić w drugą piosenkę, jakiegoś latynoamerykańskiego rocka. To było dla mnie coś zupełnie obcego, zbyt odległego - mówi Angelika. I dodaje, że była w ogóle bardzo zdenerwowana. Onieśmielona dziesięcioosobową komisją, pytaniami.

- Strasznie się bałam - wyznaje. - Ale wiem już jak to wygląda. W sumie bilety do programu otrzymało 10 osób z całej ciżby ludzi. Z mojej grupy przeszła jedna dziewczyna, która chodziła do szkoły tańca w Londynie.

Zakochana w tańcu

A Angelika - cóż, ćwiczyła przez dwa lata hip-hop w domu kultury w Pułtusku, bo w Makowie nie było takich możliwości. Tam się właśnie zakochała.

- To było kilka lat temu - wspomina. - Pojechałam na jakiś festiwal piosenki, bo zawsze śpiewałam. I tam zobaczyłam Maćka w hip-hopie i break dance. I zakochałam się. W tańcu. Choć chłopak też mi się podobał - uśmiecha się niebieskooka blondynka. Do dziś czasem z Maćkiem tańczy. Bo to on zaraził ją pasją, którą teraz ona przekazuje innym.

Kocha każdy taniec, ale poza hip-hopem najbardziej fascynuje ją balet.

- Wydaje się tak bardzo odległy od hip-hopu, ale to też taniec teatralny, który musi coś wyrażać. Próbuję do swojego hip-hopu wprowadzać elementy baletu, lecz to bardzo trudne - mówi Angelika.

Zwłaszcza, że nie ma przecież żadnego fachowego przygotowania. Ma pasję, kilka lat ćwiczeń w pułtuskim domu kultury, wyobraźnię. Ekspery-mentuje. Sama i z koleżankami. Jej marzeniem jest być instruktorką tańca. To też nie jest takie proste. Bo po pierwsze - w pobliżu nie ma żadnego studium. Po drugie - to kosztuje. Po trzecie - matura za chwilę na głowie.

Trudne wybory

Angelika kończy liceum socjalne przy Zespole Szkół w Makowie Mazowieckim.

- Mam nadzieję, że wszystkiemu dam radę - mówi z optymizmem. - Matura jest na razie najważniejsza. Co potem - mam mętlik w głowie. Mama mnie zachęca do szkoły pielęgniarskiej. Sama jest pielęgniarką, bardzo lubi swoją pracę. I ja chyba też bym polubiła. Mama początkowo nie pochwalała mojego tańca. Mówiła, że to strata czasu, zawrót głowy, że nic z tego nie będę miała. Nie chciała nawet patrzeć jak tańczę. Teraz jednak widzi, że ja tańcem żyję i stara się to rozumieć. Za to babcia Ela wierzy we mnie bardzo i wspiera mnie na każdym kroku. Sama uwielbia śpiewać i tańczyć. Robi to w Klubie Seniora. Ładnie śpiewa, moim zdaniem. Podoba mi się, że potrafi swoje marzenia wciąż realizować. Lubię ludzi z pasją, którą wzbogacają swoje życie .

Babcia, choć kocha jej taniec, pcha ja do… wojska. Bo łatwiej może trochę w życiu być. Wojsko w końcu tańczyć nie zabrania. A starsza siostra Angeliki namawia ją na AWF, gdzie sama studiuje. Tam też można zrobić kurs instruktorski z tańca. Więc Angelika jest w rozterkach. Ale wie jedno: gdzie by nie poszła, będzie tańczyć. I będzie uczyć tańca.

- Tak jak teraz ćwiczę z koleżankami - mówi Angelika. - Wszystkie one kochają taniec, chcą tańczyć. A nie stać je na kursy, na lekcje. Tak jak mnie. Nie jesteśmy z bogatych domów.

Ale mają pragnienia. Pragnieniem jest na przykład wystąpić na przeglądzie tańca nowoczesnego w Przasnyszu. A potem na mistrzostwach Polski w Inowrocławiu. Więc będą pracować wytrwale. To świetny sposób na życie w miasteczku takim jak Maków.

- Jak zaczynam tańczyć zapominam o wszystkim - mówi Angelika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki