Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozbrat Sojuszu

Anna Suchcicka
Dwie grupy działaczy SLD w Przasnyszu uważają się za jedyne legalne miejskie władze partyjne. Z całych sił zwalczają przy tym konkurencję. Do niedawna SLD wydawało się monolitem odpornym na wewnętrzne konflikty. Ten obraz zaczęły mącić po parlamentarnych wyborach różne lokalne konflikty w strukturach Sojuszu. Doszło do nich również w Makowie i Przasnyszu. O konflikcie w miejskiej strukturze SLD w Makowie pisywaliśmy kilkakrotnie na łamach TO. W Przasnyszu już wiosną ubiegłego roku eseldowcy z miasta mieli żal do działaczy powiatowych, że kandydatów na posłów bez żadnych konsultacji wyłania Zarząd Powiatowy Ale prawdziwy konflikt między kołem miejskim i powiatowym rozpoczął się wraz z kampanią sprawozdawczo-wyborczą wewnątrz partii. 12 października Rada Miejska SLD ustaliła datę zjazdu przedstawicielskiego na 1 grudnia. W międzyczasie miejscy liderzy stwierdzili uchybienia proceduralne i statutowe w czterech swoich kołach i ujawnione nieprawidłowości zalecili usunąć. Tu włączył się Zarząd Powiatowy, który dokonał swojej oceny miejskich struktur i uznał, że z miejskimi kołami jest wszystko w porządku. Powiatowy szef SLD Edward Kacprzak twierdzi, że uchybienia wymyślono, bo kilka osób zostało pominiętych przy wybieraniu delegatów.

Rysy na monolicie

Krajowa konwencja SLD, którą zaplanowano na 23 lutego, ma zająć się m.in. wewnętrznymi konfliktami w partii, których w takich rozmiarach do tej pory w SLD nie było. Olsztyn, Koszalin, Łódź, Śląsk to największe regionalne rokosze wymierzone w centralne władze SLD. Konfliktów w partii przysporzyła również reforma administracyjna z 1999 r. (w tym samym czasie SLD przekształcił się z koalicji w jedną partię). Powstanie powiatów zaowocowało utworzeniem partyjnych struktur, często z dużymi ambicjami. Na tym tle również zaczęły rodzić się konflikty. Ponieważ władze krajowe SLD niemal w całości przeszły do rządu, przerostu ambicji lokalnych struktur nie ma kto poskromić.

? Jak nie zostali wybrani, to zaczęli wszystko odkręcać. Tymczasem żadnych nieprawidłowości nie było, co potwierdziło się również w Warszawie. Delegaci zostali wybrani w kołach demokratycznie i nikt nie ma prawa tego zmieniać ? podkreśla Kacprzak.
Interwencja powiatowych władz sojuszu w miejskie konflikty wywołała kolejne kłótnie.
? Każdy członek partii ma obowiązek wykonywać polecenia i uchwały swoich władz ? twierdzi jeden z dwóch przewodniczących miejskiego SLD Kazimierz Stryjewski. ? W tym przypadku działania przewodniczącego organizacji powiatowej Edwarda Kacprzaka podziałało dezinformująco.
W efekcie miejskie koła nie usunęły wskazanych przez miejski zarząd uchybień. Z tego powodu miejski SLD przesunął termin zjazdu na 8 grudnia.
Pogłębiło to tylko zamieszanie, bo organizacja powiatowa zawiadomiła delegatów, że II Zjazd Miejski odbędzie się 1 grudnia. Tak też się stało. Na zjeździe, który poprowadził przewodniczący zarządu powiatowego w obecności 27 delegatów (z 39 wybranych) wybrano nowe miejskie władze, na czele których stanął Jerzy Kamiński.
Zarząd Miejski, kierowany przez Kazimierza Stryjewskiego natychmiast wystąpił ze skargą do Rady Mazowieckiej i Mazowieckiego Sądu Partyjnego. Odpowiedź na tę skargę otrzymał jednak Zarząd Powiatowy. Tak przynajmniej twierdzą skarżący. W piśmie podpisanym przez wiceprzewodniczącego Rady Mazowieckiej Macieja Porębę zaproponowano uznać za prawomocny zjazd z 1 grudnia oraz zalecono, by powiatowa organizacja SLD zbadała nieprawidłowości w miejskich strukturach partyjnych.
Drugi konkurencyjny miejski zjazd SLD 8 grudnia. Przybyło nań 42 członków, czyli za mało, by można było podejmować uchwały. Ci, którzy przybyli, wystosowali jedynie protest przeciwko niezgodnej ze statutem i nieetycznej działalności działaczy powiatowych do Krajowego Sądu Partyjnego SLD, Rady Mazowieckiej SLD, Mazowieckiego Sądu Partyjnego SLD. Pisma zostały wysłane 12 grudnia. Odpowiedzi do tej pory (koniec stycznia) nie otrzymali.
W ocenie Kacprzaka i kilkudziesięciu działaczy strukturami miejskimi niepodważalnie i prawomocnie rządzi Jerzy Kamiński, wybrany 1 grudnia. Innych kilkudziesięciu działaczy za przewodniczącego nadal uznaje Kazimierza Stryjewskiego.
Rozdźwięk trwa. Próbą jego zakończenia będzie wniosek do sądu partyjnego o wykluczenie Kazimierza Stryjewskiego z SLD. Jak nam powiedział Edward Kacprzak, taka uchwała zapadła już w kole miejskim, a 4 lutego trafi pod obrady zarządu powiatowego. Powiatowcy dodadzą co nieco od siebie i prześlą wyżej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki