Reprezentacja Polski grała o życie z Albanią (0:2). Koniec Fernando Santosa w kadrze? Czy jest jeszcze jakaś szansa w eliminacjach?

Dla podopiecznych Fernando Santosa nie ma już żadnego marginesu błędu. Trzeba wygrywać jeśli chcemy myśleć o bezpośrednim awansie na niemieckie mistrzostwa Europy, które odbędą się w przyszłym roku. Po porażkach z Czechami (1:3) oraz Mołdawią (2:3) sytuacja Biało-Czerwonych w grupie E jest mocno skomplikowana.

- Wygraliśmy spotkanie, zdobyliśmy trzy punkty. Każdy zdaje sobie z tego sprawę, że oczekiwania są dużo większe. Na pewno reprezentacja nie jest w łatwym momencie, ale jest zdolna do tego, aby grać lepiej

- przyznał w rozmowie z GOL24, były selekcjoner reprezentacji Polski Jerzy Brzęczek po meczu z Wyspami Owczymi.

Dwa zwycięstwa z Albanią (1:0) oraz Wyspami Owczymi (2:0) plasują kadrowiczów na trzecim miejscu ze stratą jednego punkta do.. Albańczyków.

Tak było przed meczem. Szybko jednak gospodarze w Tiranie pokazali nam gdzie nasze miejsce. Najpierw kapitalnym strzałem z dystansu żadnych szans nie dał Szczęsnemu - Jasir Asani.

Następnie Kamil Grosicki tak odpalił swoje "turbo" na własnej połowie, że stracił piłkę. Strata była na tyle kosztowna i brzemienna w skutkach, że Albańczycy dobili Biało-Czerwonych na 2:0 w 62. minucie.

Aktualnie Biało-Czerwoni zajmują przedostatnie miejsce w grupie. Wyprzedzając jedynie Wyspy Owcze.

Czwartkowe zwycięstwo z Wyspami Owczymi oczywiście było niezbędne w kontekście punktów potrzebnych do awansu, aczkolwiek każdy kto oglądał spotkanie z Farerami może mieć pewne obawy o to jak będzie wyglądał mecz w stolicy Albanii. Grzegorz Krychowiak starał się po spotkaniu jak mógł, aby znaleźć jakieś pozytywy, lecz bezskutecznie. Na pytanie dziennikarza Meczyków Samuela Szczygielskiego, jedynie przyznał, że nie mają prawa być niezadowolonymi zwłaszcza po pierwszej części spotkania, która de facto była fatalna w wykonaniu bohatera... powyższego wywiadu.

Santos również starał się przekonać dziennikarzy obecnych na pomeczowej konferencji prasowej, że spotkanie z Wyspami Owczymi nie było, aż tak złe jak to niektórzy widzieli. Portugalczyk przyznał, że w porównaniu do meczu w Mołdawii piłkarze w czwartek pokazali charakter. Dodał jednocześnie, że był zadowolony z poprawy gry Biało-Czerwonych, iż sprawili, że przeciwnik nie miał zbyt wielu okazji do stworzenia swoich sytuacji pod bramką Wojciecha Szczęsnego. W niedzielę natomiast to zadanie wydaje się o wiele bardziej wymagające. Trudno ukryć, że Wyspy Owcze to wciąż zespół półamatorski, a prawdziwy test będzie z Albanią. Test, którego nie można będzie oblać.

Były selekcjoner reprezentacji Polski powiedział w rozmowie z nami, że widzi światełko w tunelu dla naszych reprezentantów. Mimo, że na obecną chwilę nie wszystko funkcjonuje tak jak powinno to wciąż wierzy, że nadejdą lepsze dni dla podopiecznych Santosa.

- Ta reprezentacja może grać lepiej i będzie to robiła. Na tę chwilę jest dużo jeszcze pracy przed nią do poprawienia. Trzymam kciuki za zwycięstwa tej reprezentacji, które z pewnością nadejdą

- dodał.

Przegrana w Albanii mocno skomplikowała nasze plany związane z niemieckim turniejem. To już trzeci porażka w meczu o punkty w trwających eliminacjach.

- Każdy mecz piszę swoją historię. Bez dwóch zdań mecz w Tiranie będzie on testem. Ostatni wynik meczu w Pradze remisowy z Czechami daję nam przy czterech następnych zwycięstwach pierwsze miejsce w grupie. Wszystko jest, więc w głowach, nogach, sercach naszej reprezentacji, aby słaby start w tych eliminacjach zakończył się dla nas pomyślnie, czyli awansem do mistrzostw Europy

- powiedział przed meczem z Albanią Brzęczek.

Dla prezesa Cezarego Kuleszy może to być zdecydowanie za wiele. Zwłaszcza, że od paru miesięcy wolny jest świeżo upieczony mistrz Polski z Rakowem Częstochowa - Marek Papszun, który wciąż oczekuje na propozycję pracy, czy to z zagranicy, czy kto wie może od PZPN-u...

- Nie chce oceniać, czy kogoś zwalniać, czy nie na ten moment. Trzymam kciuki za zwycięstwa reprezentacji, jak i trenera Santosa i jego sztab

- dodał.

Zwolnienie Santosa jednak wiązałoby się z wypłacaniem ogromnej kwoty portugalskiemu szkoleniowcowi w związku z przed wczesnym zerwaniem kontraktu. 68-latek w polskiej kadrze zarabia ok. 735 tys. zł miesięcznie według portalu Sport.pl. Wszystko jednak wskazuję, że mecz w Tiranie będzie kluczowy dla przebiegu całych eliminacji. Oczywiście porażka nie przekreśli szans Biało-Czerwonych na Euro 2024, ale będzie oznaczała z koniecznością wystartowania w dodatkowych barażach, gdyż możemy do końca eliminacji nie odrobić już straty do wspomnianej Albanii, czy Czechów.

- W moim odczuciu ten mecz w Albanii będzie bardzo trudnym spotkaniem, wymagającym i drużyna musi na pewno zaprezentować się zdecydowanie lepiej, niż to miało miejsce przeciwko reprezentacji Wysp Owczych

- podsumował.

Więcej o REPREZENTACJI - newsy, wyniki, terminarze, tabele