1 z 2
Następne
Raport: Katastrofa w Smoleńsku - jak do niej doszło. Samolot rozpadł się i stanął w ogniu
1,5 km od lotniska Tupolew zbyt szybko schodzi w dół. (Obecnie nieoficjalnie mówi się, że prędkość schodzenia zamiast 3 m/s wynosiła 5 lub nawet 7 m/s). Samolot nie dość, że leciał zbyt nisko, to zboczył o 150 metrów z planowanej drogi podejścia do lądowania. Kontrola lotów każe przejść do lotu poziomego. Załoga nie wykonuje polecenia. Kontrola każe skierować się na inne lotnisko do Mińska (200 km od Smoleńska) lub do Moskwy, ale załoga postanawia lądować.