- Wreszcie zaczęło dopisywać mi szczęście i jeśli już jakaś dobra piłka do mnie dotrze, to wpada do bramki - mówi kapitan ostrołęckiej Narwi Arkadiusz Pyskło. - W pierwszej sytuacji po podaniu od Sebastiana Falęty za bardzo skupiłem się na uderzeniu i nie wyszło. W kolejnych jednak sytuacjach udało się pokonać bramkarza Woya. Mam już pięć bramek na koncie w rundzie wiosennej, ale chciałbym dołożyć jeszcze drugie pięć i będzie naprawdę dobrze. Nie zawieszamy broni i na pewno będziemy walczyć do samego końca o awans. Chcemy wygrać pozostaje do końca sezonu spotkania i zobaczymy na którym miejscu zakończymy rozgrywki. Rywale mogą tracić punkty i jeszcze wiele może się wydarzyć - dodał Arkadiusz Pyskło.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?