Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protest goni protest

E. Pyśk
Żółte ogrodzenie wokół parkingu w pobliżu "Baśniowej”
Żółte ogrodzenie wokół parkingu w pobliżu "Baśniowej” E. Pyśk
Plac w pobliżu stawów w Rybienku Leśnym kilka tygodni temu został ogrodzony przez właściciela domu weselnego "Baśniowa". Zdaniem kilkudziesięciu mieszkańców osiedla, ogrodzenie postawiono nielegalnie, na terenie będącym własnością mieszkańców.

Burmistrz Wyszkowa otrzymał na początku września pisemny protest przeciw parkingowi, podpisany przez ok. 30 osób. W ubiegłym tygodniu do urzędu trafiło kolejne pismo, podpisane tym razem przez ponad 100 osób, którym ogrodzenie nie przeszkadza. Burmistrz Grzegorz Nowosielski mówi, że sprawa będzie raz jeszcze rozpatrzona, ale już teraz zapewnia, że jeżeli parking jest dostępny dla wszystkich, może istnieć nadal.

Plac w Rybienku Leśnym, nazywany rondem, położony jest u zbiegu ulic Poniatowskiego, Słowackiego i Wołowskiego. W czasach świetności Rybienka - w latach dwudziestych i trzydziestych ubiegłego wieku, było to znane miejsce rekreacyjne. Była tu przystań kajakowa i plaża. Szkopuł w tym, że lata świetności minęły i stawy zarosły. Na dawnym placu zostały puszki po piwie, była podobno nawet stara kanapa i resztki pordzewiałych sprzętów gospodarstwa domowego. To, że zalegały tu śmieci potwierdza Straż Miejska w Wyszkowie, kilkakrotnie wzywana tu w sprawie bałaganu. Amatorów wypoczynku też nie brakowało, tyle, że były to raczej schadzki pijaków - tak opowiadają ludzie w Rybienku.
Teren należy do miasta. Kilka lat temu pojawił się projekt zagospodarowania miejsca. Pomysł był, jednak jak na razie niczego miasto nie zrobiło. W przyszłości ma zostać przygotowana strategia rozwoju miejsc rekreacji w Wyszkowie, ale do realizacji projektu droga daleka.

Sześć lat temu na ulicy Poniatowskiego rozpoczęła działalność restauracja i dom weselny "Baśniowa". W tym roku rozpoczęła się budowa drugiego, większego i bardziej reprezentacyjnego obiektu o tym samym charakterze.
- Chcieliśmy, żeby w połowie sierpnia dom zaczął działać - opowiada Danuta Kowalewska. - I tak się stało. Myśleliśmy oczywiście o parkingu, ale wcale nie upieraliśmy się przy tym placu, tym bardziej, że jeden z sąsiadów zaoferował nam możliwość korzystania z jego posesji.
Kowalewscy dodają, że plac, albo inaczej rondo było zaśmiecone i zaniedbane. Wystąpili jednak wiosną do burmistrza Wyszkowa z prośbą o dzierżawę kawałka placu.
- I tak zaczęliśmy tam sprzątać, bo jak to by wyglądało: otwieramy nowy lokal, a tu śmieci pod nosem? - opowiadają właściciele "Baśniowej". - Zgody na piśmie nie mieliśmy, jedynie ustne zapewnienie burmistrza, że kawałek tego terenu nam wydzierżawi. Około 10 sierpnia, wiedząc, że zbliżają się uroczystości związane z rocznicą wydarzeń z 1920 roku, i że pod znajdujący się tu obok pomnik przyjdą delegacje z kwiatami, zrobiło nam się zwyczajnie głupio i wstyd, że tak ten teren wygląda. Postawiliśmy nowy lokal, a tu bałagan. Nie mieliśmy zgody, ale podjęliśmy ryzyko. Gdybyśmy wiedzieli, że sprawa obróci się przeciwko nam, nigdy byśmy tego nie zrobili - stwierdzają Kowalewscy. Z ludźmi żyliśmy tu w zgodzie i nie mieliśmy zamiaru z kimkolwiek się tu kłócić.
4 września w Rybienku Komitet Osiedlowy Mieszkańców Rybienka Leśnego, Łochowskiego i Latoszka zorganizował zebranie mieszkańców osiedla. Omawiano na nim protest mieszkańców przeciwko ustawieniu przez Kowalewskich ogrodzenia wokół miejskiego placu, który miałby służyć za parking. W spotkaniu wziął udział wiceburmistrz Zbigniew Wiśniewski. Wiśniewski, ze zdziwieniem przyjął protest mieszkańców i obiecał, że właściciele "Baśniowej", jako że ustawili ogrodzenie bez pisemnej zgody, otrzymają pismo z poleceniem rozebrania ogrodzenia.
W miniony czwartek 8 września żółte ogrodzenie nadal stało, a Kowalewscy pisma z urzędu nie otrzymali. Mieszkańcy Rybienka - ci, którzy nie zgadzają się z ustawieniem przez Kowalewskich ogrodzenia, wystosowali pismo do burmistrza Wyszkowa. Napisali w nim, że teren, gdzie stoi ogrodzenie należy do gminy, został jej jeszcze przed II wojną światową przekazany przez rodzinę Skarżyńskich, należy do mieszkańców i powinien być zagospodarowany przez miasto, a nie prywatnego inwestora. Pod pismem podpisało się ok. 30 osób.
W ubiegłym tygodniu "kontrpismo" przygotowali właściciele "Baśniowej", a raczej ta grupa mieszkańców, która nie ma nic przeciwko postawieniu ogrodzenia i wydzieleniu parkingu, a w działaniach Kowalewskich widzi raczej chęć uporządkowania terenu. Pod tym pismem podpisało się ponad 100 osób i pismo zostało złożone w Urzędzie Miejskim w Wyszkowie w piątek 9 września.

- Co tam wcześniej było? Stara kanapa nawet stała, śmieci leżały - mówi Jerzy Rzemek, który nie widzi nic złego w tym, że powstał parking na "rondzie".
- Zupełnie mi to nie przeszkadza - twierdzi Regina Gawek, która mieszka w bezpośrednim sąsiedztwie nowego domu weselnego, a tuż przy parkingu. - W dodatku wcale nie jest głośno, nie można, przynajmniej do tej pory - narzekać.
W sklepie spożywczym w Rybienku, kiedy pytam o parking, widzę poruszenie.
- Ja tam nie chcę nic mówić - zastrzegają od razu niektórzy. Nazwisk nie podają, ale w większości nic przeciw uprzątnięciu terenu przez właścicieli "Baśniowej" nie mają.
- Lepiej jak jest posprzątane, zadbane, niż miałoby tak leżeć odłogiem - przyznaje Bożena Frąckiewicz. - Chociaż najlepiej byłoby, gdyby zajęło się tym miasto. Jakieś ławeczki ustawić, zadbać o teren...
- My tego terenu nie zamykamy dla siebie - argumentują Kowalewscy. - Przecież każdy tu może postawić samochód, a kiedy jest wesele właściciel samochodu ma jeszcze za darmo ochronę. I nie cały teren ogrodziliśmy, tylko jego część, ok. 1200 metrów.

- Sprawą zajmuje się wiceburmistrz Wiśniewski - zaznacza burmistrz Grzegorz Nowosielski, kiedy pytamy go o sporny parking. - Ja mogę tylko powiedzieć, że właściciele "Baśniowej" na pewno nie popełnili przestępstwa, nie dopełnili jedynie formalności i ewentualnie, za brak pozwolenia na postawienie ogrodzenia mogliby zostać ukarani karą administracyjną, ale takiej potrzeby nie widzę. Ja bym bardzo chciał, żeby każdy miejski teren był dzierżawiony, bo to dla miasta korzyść: terenem ktoś się zajmuje, a do miejskiej kasy wpływają pieniądze.
W spornej sprawie burmistrz widzi jedno rozwiązanie.
- Jesteśmy samorządem, więc słuchamy głosów mieszkańców. Jeżeli większość opowiada się za pozostawieniem parkingu, bo im nie przeszkadza, to powinniśmy słuchać głosu większości - mówi Nowosielski, ale zastrzega, że ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła.
- Ponieważ dziś (9 września - przyp. red.) wpłynęło kolejne pismo w sprawie parkingu, rozważymy sprawę od strony formalnoprawnej - tłumaczy koordynujący sporną kwestię wiceburmistrz Zbigniew Wiśniewski. - Chodzi o sprawdzenie, czy to skrzyżowanie ulic, gdzie jest parking jest dostępne dla wszystkich, a wiemy że tak jest. Chcemy jednak zobaczyć raz jeszcze, czy każdy może tu przyjeżdżać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki