Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Portret wsi Lipniki

bm
Marek Prusaczyk - działacz sportowy, który został sołtysem
Marek Prusaczyk - działacz sportowy, który został sołtysem
Największa po gminnych Łysych wieś to Lipniki. Mieszkańcy nie wiedzą dokładnie skąd wywodzi się nazwa ich miejscowości, ale wszyscy zapytani przez nas domyślają się, że zapewne od lip. Wioska liczy ponad 1100 mieszkańców. Jest w niej parafia, szkoła, a nawet jeden z niewielu gminnych urzędów pocztowych.

Wiatrak w polu

Wielu przejezdnych z zaciekawieniem spogląda na stojący w polu wiatrak. Obsługuje go 83-letni Henryk Szymczyk, który zapewnia, że w wiatraku znajduje się wciąż sprawny młyn, który może być napędzany nie tylko przez wiatr, ale także przez silnik elektryczny. Jak opowiada Szymczyk, jego dziadek przybył na Kurpiowszczyznę po powstaniu styczniowym w 1863 roku. Wówczas założył na okolicznych ziemiach kilka młynów. Ten, który stoi w Lipnikach, jest ostatnim, który przetrwał i ma obecnie ponad 130 lat. Henryk Szymczyk ma nadzieję, że młyn po nim przejmie wnuk, bo jak mówi, widzi w nim zapał do tej pracy.

Prezes sołtysem

Od listopada minionego roku sołtysem Lipnik jest Marek Prusaczyk. Wcześniej przez 16 lat funkcję tę pełnił Henryk Krawczyk, który zmarł jesienią 2005 r. Mieszkańcy podczas zebrania wiejskiego wybrali na sołtysa Prusaczyka, który jest też prezesem klubu sportowego LUKS Huragan Lipniki. Prowadzi też we wsi bar. W Lipnikach mieszka wraz z żoną Magdaleną oraz dziećmi Dominikiem i Kingą.
Jak mówi sołtys, część zysków z prowadzenia baru przeznacza na finansowanie klubu sportowego. Prusaczyk jest prezesem klubu już szósty rok. W grudniu ubiegłego roku został wyróżniony przez marszałka województwa mazowieckiego za działalność społeczną. Prezes podkreśla, że wyróżnienie otrzymał dzięki staraniom wójta gminy Wiesława Kowalikowskiego oraz przewodniczącego rady Bogusława Kiernozka. W kierowanym przez Prusaczyka zespole trenuje 25 piłkarzy, wśród nich m.in. Zbyszek Gontarz, który wcześniej grał w II-ligowym Świcie Nowy Dwór Maz. Kapitanem drużyny jest Andrzej Wasilewski, a trenerem Jan Gontarz. Jak podkreśla prezes, w zespole panuje doskonała atmosfera, dlatego do klubu zapisują się nie tylko zawodnicy z Lipnik, ale też z okolicznych wiosek.

Duży średni biznes

Największym zakładem pracy jest produkujący meble kuchenne i biurowe zakład Bogusława Kiernozka, przedsiębiorcy, który jest też przewodniczącym Rady Gminy w Łysych. PPHU Kiernozek istnieje już 14 lat, obecnie zatrudnia 16 osób. Firma produkuje wyłącznie meble na zamówienie przygotowywane "na wymiar". Oprócz klientów z kraju zdarzają się też tacy, którzy zamawiają meble do Niemiec i Stanów Zjednoczonych.

Rolników mniej

Jedno z większych gospodarstw we wsi należy do Barbary i Wiesława Kacprzyków. Gospodarują na 45 hektarach ziemi, łącznie z łąkami. Jak większość rolników naszego regionu nastawieni są na produkcję mleka. Na polach uprawiają zboża na paszę dla krów. Obecnie mają 35 dojnych krów, rocznie oddają 170 tys. litrów mleka.
- We wsi coraz mniej osób uprawia rolę. Przy głównej ulicy, ciągnącej się od urzędu pocztowego w kierunku Łysych kiedyś było 20 gospodarstw, teraz jest ich tylko dwa - mówią Kacprzykowie, którzy do swojej pracy podchodzą z pasją, bo inaczej zrezygnowaliby z prowadzenia gospodarstwa.

Strażacy inwestują w sprzęt

Straż pożarna w Lipnikach ma 57 lat i jest jedną z dwóch ochotniczych straży działających w gminie Łyse.
W 1999 r. obchodziła 50-lecie istnienia, wówczas strażacy ochotnicy z Lipnik otrzymali sztandar. Naczelnikiem straży jest Waldemar Sęk, a prezesem Witold Bubrzycki. W tym roku Bubrzycki obchodzi jubileusz 20-lecia prezesowania w straży, od 18 lat jest też zawodowym strażakiem w Ostrołęce. Strażacy z Lipnik nie biorą pieniędzy za udział w akcjach gaśniczych, zbierają je i przeznaczają na zakup sprzętu. Dzięki temu i pomocy gminy dysponują naprawdę profesjonalnym sprzętem. Jednostka należy do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego.
Strażacy-ochotnicy z Lipnik mają dwa samochody. W szeregach OSP w Lipnikach jest 33 strażaków oraz 16 członków honorowych.

Artyści i poeci

Jedną z tegorocznych laureatek Kurpików została Janina Krzyżewska, która w Lipnikach uważana jest za wybitną regionalistkę. Na co dzień podtrzymuje lokalną tradycję, pisze wiersze, wije kwiatki z bibuły, zna wiele podań o Kurpiowszczyźnie. Po drodze do Krzyżewskiej uwagę zwraca drewniana kapliczka, która stoi na podwórku Zdzisława Frydrycha. Wykonali ją mieszkańcy Lipnik, a samą figurkę - Wacław Bacławski z Łysych. We wsi wiele osób podtrzymuje gwarę kurpiowską. Wprawdzie nie mówi nią na co dzień, ale biorą udział w prezentacjach i konkursach gadek kurpiowskich, a także pisze wiersze. Jednym z poetów jest Jan Nalewajk, którego wiersz ukazał się na naszych łamach po śmierci Papieża.

Najstarszy mieszkaniec

Najstarszym mieszkańcem wioski jest Apolinary Nalewajk, który urodził się 8 maja 1911 r. W tym roku skończy 95 lat.

Dwustuletnia parafia

Parafia pod wezwaniem Najświętszego Serca Jezusowego została erygowana w 1838 r., obecnie liczy ponad 1800 wiernych. Powstała z terenów parafii Kadzidło i Myszyniec. Tutejszy kościół nie został nigdy konsekrowany. Pierwsza drewniana kaplica została tu zbudowana w 1775 r., murowany kościół oddano w 1844 r. Następnie został powiększony w 1865 r.
W latach 1968-1990 kościół staraniem wieloletniego proboszcza ks. Eugeniusza Sierbińskiego gruntownie odremontowano. Obecnie (od 1994 r.) proboszczem parafii jest ks. Stanisław Rowiński. Do parafii oprócz Lipnik, należą sołectwa: Dawia, Szafranki i Tartak oraz część wioski Baba. Największy odpust w parafii odbywa się na św. Rocha.

Wieś z agrowczasami

Na skraju wioski znajduje się gospodarstwo agroturystyczne "Ewa". Prowadzą je Ewa i Adam Krzyżewscy. Małżeństwo założyło je w 1997 za namową doradców z Ośrodka Doradztwa Rolniczego. Szybko okazało się, że pomysł na biznes jest bardzo dobry. Obecnie Krzyżewscy mają wielu gości, którzy przyjeżdżają do nich stale. Oferują liczne atrakcje związane z Kurpiowszczyzną. Jedną z chat na swoim terenie przerobili na muzeum. Na życzenie gości występują w strojach kurpiowskich i wykonują folklorystyczne utwory. Swoim gościom polecają też uroki Puszczy Kurpiowskiej, zachęcają także do odwiedzenia rezerwatu przyrody w Serafinie.

Kurpie widziane znad ramy

Powiat. Trzy gminy z powiatu ostrołęckiego mają wejść w skład "Zielonego szlaku Mazowsza". Projekt budowy 10 tys. km tras rowerowych na Mazowszu lansuje Marek Zamana - brat Cezarego, słynnego kolarza.
Założenia swego projektu Zamana prezentował w Ostrołęce 22 lutego. Pomysł budowy tras rowerowych popierają wojewoda i marszałek. Jest szansa, że uda się nań uzyskać pieniądze z Unii Europejskiej. Jeszcze w marcu Urząd Marszałkowski ma zadecydować o przekazaniu ośmiu milionów złotych na opracowanie projektu, który miałby zostać przedstawiony w Brukseli w październiku, tak aby można było starać się o pieniądze z unijnego budżetu na lata 2007-2013. Koszt wybudowania "Zielonego szlaku Mazowsza" szacowany jest na ok. 20 mld zlotych. Trzy czwarte tej kwoty miałaby dać Unia, 10 procent budżet państwa, 15 proc. - gminy uczestniczące w projekcie (gotówka oraz aport w postaci terenów pod inwestycje).
- W przyszłości, na bazie tego projektu, chcemy stworzyć markę Veloregion Mazovia - mówi Marek Zamana. - Chcemy też włączyć Mazowsze w układ europejskich szlaków komunikacyjnych.
Zielony Szlak Rowerowy Mazowsza miałby przebiegać przez północną część powiatu ostrołęckiego, tereny gmin: Baranowo, Kadzidło i Myszyniec.
- To bardzo dobry projekt - zgodnie stwierdzili wójt gminy Baranowo Henryk Toryfter i burmistrz Myszyńca Bogdan Glinka. Każda z tych gmin planuje na swoim terenie budowę dróg rowerowych. Być może ogólnomazowiecki projekt przyspieszy realizację tych planów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki