Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porażka Campera. O tym meczu chcą zapomnieć

ekruczyk
W fatalny sposób siatkarze Campera zainaugurowali fazę play-off - porażką z MOS-em Wola Warszawa 0:3 we własnej hali. Co gorsza, podopieczni trenera Szulca nawiązali równorzędną walkę z przeciwnikiem jedynie w drugiej partii, w której ulegli dopiero w grze na przewagi.

Wyszkowianie do starcia z MOS-em przygotowywali się od trzech tygodni. W międzyczasie byli m.in. na obozie w Hajnówce, a także ciężko trenowali w Wyszkowie. Camper swoją formą miał zaskoczyć kibiców i samych rywali. Rywalizacja z warszawianami zapowiadała się pasjonująco, na trybunach w sobotni wieczór zasiadło mnóstwo fanów. Gracze z Wyszkowa pierwszy raz zaprezentowali się w tym sezonie w rezerwowych - żółtych strojach.
Premierowa partia rozpoczęła się od prowadzenia przyjezdnych, skutecznie zaatakował Pawlewicz. W kolejnej akcji błąd, przejście linii, popełnił Gniewek i warszawianie prowadzili 2:0. Kiedy atakujący Campera posłał piłkę w aut, trener Szulc poprosił o przerwę. Po wznowieniu gry zablokowany został Alancewicz - MOS prowadził 6:1. Wyszkowianie odrobili kilka punktów, jednak młodzi siatkarze z Warszawy nie odpuszczali i powiększyli swoją przewagę. Camper nie radził sobie w przyjęciu i z 11:8 dla MOS-u zrobiło się 16:8. Trener Szulc próbował ratować zespół zmianami, jednak nic to nie pomogło. Ani Lenc, ani Zalewski nie wnieśli ożywienia do gry, a blok na drugim ze zmienników zakończył set, który MOS wygrał 25:15.

Początek drugiego seta był bardzo dobry w wykonaniu Campera. Po atakach Gniewka i Saczki, bloku Główczyńskiego, wyszkowianie prowadzili 3:1. Następnie gra się wyrównała, a po autowym ataku Świerżewskiego, na prowadzenie wyszli goście. Kiedy Sędek zaserwował dwa asy, gospodarze wrócili na prowadzenie. Szkoleniowiec MOS-u poprosił o czas. Po przerwie znowu świetnie zaserwował Sędek, a z przechodzącej piłki zapunktował Alancewicz. Wyszkowianie rozegrali widowiskową akcję przy stanie 14:11. Świerżewski zbiegł bliżej rozgrywającego, natomiast atak ze środka zakończył w Alancewicz. Niestety, przewagę udało się utrzymać tylko do stanu 16:12. Później zaczęła się fatalna seria i goście doprowadzili do remisu po 20. Następnie zablokowany został Alancewicz i MOS prowadził 21:20. Przy 23:23, katastrofalny w skutkach błąd popełnił sędzia - piłka po ataku jednego z siatkarzy MOSu wylądowała daleko w aucie, jednak arbiter pokazał boisko. W kolejnej akcji wyrównał Saczko i było po 24. Po dwóch obronionych piłkach setowych przez Camper, Sutyniec obił potrójny blok i ustalił wynik seta na 27:25.

Trzecia, i jak się okazało, ostatnia partia była najgorsza w wykonaniu gospodarzy. Podopieczni trenera Szulca rozpoczęli źle, nie radząc sobie w odbiorze zagrywki Pawlewicza. Wyglądało to jakby wyszkowianie myśleli już o zejściu do szatni. Tymczasem warszawianie wręcz bawili się na boisku z Camperem, który pierwszy punkt zapisał na swoim koncie po błędzie Sutyńca. Kiedy Sędek posłał piłkę w aut, było 6:1 dla MOS-u. Gospodarze zaczęli odrabiać zaległości, przy stanie 10:6 o czas poprosił trener gości. W kolejnych akcjach błędy Campera notorycznie się powtarzały. Zawodnicy z Wyszkowa nie potrafili odebrać zagrywki rywali, a także nie radzili sobie w ataku. Set atakiem w aut zakończył Robert Iliński. Warszawianie wygrali 25:14 i cały mecz 3:0.

Porażka u siebie bardzo zabolała siatkarzy Campera. Szczególnie, że była ona tak dotkliwa. Wyszkowianie totalnie nie radzili sobie z cieszącymi się siatkówką młokosami z Warszawy. Gospodarze zaprezentowali się nienajlepiej, tylko w jednym secie nawiązując równorzędną walkę. Camper mocno skomplikował sobie dalszy awans przez tę porażkę. W niedzielę kolejny mecz.

KS Camper Wyszków - MOS Wola Warszawa 0:3 (15:25, 25:27, 15:25)
Camper: Sędek, Gniewek, Alancewicz, Saczko, Główczyński, Świerżewski, Knasiecki oraz Iliński, Lenc, Kiwior, Zalewski, Kruk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki