Polacy za granicą. Gol Kiwiora dla Arsenalu, Bułka obronił karnego, Skorupski zmierza po Ligę Mistrzów. Świetna forma Piątka [RAPORT]

Żaden inny Polak nie urósł w ostatnich tygodniach tak jak Jakub Kiwior w Arsenalu. Po asystach z Liverpoolem i Burnley prędko doczekał się pierwszej bramki w tym sezonie Premier League. Czekał na nią do 14. występu. Lewy obrońca prężył muskuły do kamery w 70 minucie, bo właśnie wtedy trafił Newcastle United po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.

Po ostatnim gwizdku wygranego 4:1 meczu zbił piątkę i wyściskał się z szeroko uśmiechniętym Mikelem Artetą. Hiszpański trener nie zwątpił w niego, tylko odważnie postawił na lewej obronie (choć Kiwior jest stoperem), a teraz obaj zbierają obfite plony.

Przeciętnie w weekend wypadł Matty Cash z Aston Villi. W ogóle z ławki Brighton nie podniósł się za to Jakub Moder i to powód do niepokoju. Od powrotu po kontuzji gra niewiele, więc jego udział w barażach o Euro stoi dziś pod dużym znakiem zapytania - choć pewnie w piątek znajdzie się na liście powołanych (1 marca), gdy Michał Probierz ogłosi wstępną, szeroką kadrę.

Cieszyć powinna na wszystkich znów wysoka dyspozycja Marcina Bułki we Francji. Bramkarz Nicei wybronił w niedzielę mecz z Clermont. Tuż przed przerwą po raz trzeci w lidze i po raz szósty w barwach drużyny wybronił jedenastkę, ratując z opałów stopera Dante, który sprokurował zdarzenie. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem, co oznacza, że Bułka w Ligue zachował czyste konto aż czternaście razy. To rekord rozgrywek i drugi najlepszy wynik w liczących się ligach. Ledwie jedno czyste konto więcej posiada tylko Yann Sommer z włoskiego Interu Mediolan.

Pierwszy raz od 31 stycznia nie strzelił Robert Lewandowski. W wygranym 4:0 przez FC Barcelonę meczu przerwał serię czterech spotkań, w których wbił w sumie pięć bramek. Tym razem zabrakło centymetrów, bo Getafe też trafił, ale ze spalonego, którego zresztą sam wychwycił, o czym świadczyła reakcja, a raczej jej brak po uderzeniu piłki.

W Bundeslidze trudne chwile przeżywa Jakub Kamiński. Skrzydłowy Wolfsburga nie leczy kontuzji, ani nie pauzuje za kartki, jednak po raz drugi z rzędu nie załapał się do kadry meczowej liczącej dwadzieścia nazwisk. W ogóle to przepadło mu już pięć spotkań, bo trener Niko Kovac postawił na niego ostatni raz 20 stycznia. A przecież miało być zupełnie inaczej - właśnie o Kamińskim pisano, że jest w zespole wygranym zimowego okresu przygotowawczego.

Teraz brak Kamińskiego na liście powołanych do reprezentacji nikogo nie zdziwi. Selekcjoner rozważa za to powrót Karola Linettego z włoskiego Torino, na którego poniedziałkowy mecz z Romą wybrał się asystent Sebastian Mila. W Italii świetne recenzje zbiera też zmiennik Wojciecha Szczęsnego między słupkami, Łukasz Skorupski, którego zachował po raz dziewiąty czyste konto, a którego Bologna zmierza po czwarte miejsce gwarantujące w kolejnym sezonie udział w fazie grupowej Ligi Mistrzów.

Między meczami Cagliari Klaudii Kurek oświadczył się stoper Mateusz Wieteska:

Nikogo nie powinno zdziwić powołanie do kadry nieobecnego w niej od pewnego czasu Krzysztofa Piątka - na przykład kosztem Arkadiusza Milika bądź Karola Świderskiego. Snajper tureckiego Basaksehiru strzelił siódmego gola w tym roku i zarazem trzynastego w sezonie. Loty obniżył za to Sebastian Szymańskiego, którego po długim czasie trener Fenerbahce posadził na ławce.

Więcej o POLAKACH ZA GRANICĄ