Adwokat Maciej T. odpowie za zabójstwo aplikantki z kancelarii, której był współwłaścicielem. Kobieta, z którą miał romans, została uduszona. Śledczym nie udało się ustalić motywu zbrodni. Prawnik zaś nie przyznaje się do winy.
Wczoraj suwalska prokuratura sporządziła akt oskarżenia w tej sprawie.
Zaczęło się od kolacji
35-letni Maciej T. to znany białostocki prawnik. Jako współwłaściciel kancelarii adwokackiej, trzy lata temu przyjął na aplikację 31-letnią Martę K. Po jakimś czasie zaczęli ze sobą romansować.
Adwokat był jakoby chorobliwie zazdrosny o swoją partnerkę. Śledził ją, urządzał awantury, nachodził w mieszkaniu. Miał jej grozić, że jeśli go porzuci, nie będzie miała gdzie dokończyć aplikacji.
Do tragedii doszło w nocy z 1 na 2 stycznia br., w mieszkaniu kobiety. Maciej T. zaalarmował pogotowie ratunkowe, że jego znajoma nie żyje. Był pijany. Miał blisko 2 promile alkoholu w organizmie. Trafił do aresztu.
Organy ścigania ustaliły, że w dzień poprzedzający tragedię, Marta K. była z T. z mecenasem u swoich rodziców na kolacji. Maciej T. zaniósł na spotkanie butelkę alkoholu. Trochę wypił. Późnym wieczorem przyszedł z Martą K. do jej mieszkania przy ul. Starobojarskiej. Co wydarzyło się później, nie wiadomo.
Organy ścigania podejrzewają, że między kochankami mogło dojść do awantury, a nawet bójki. Może o tym świadczyć połamane łóżko. Poza tym sekcja zwłok aplikantki wykazała na jej ciele liczne obrażenia. Kobieta miała mnóstwo zadrapań i siniaków. Podrapane plecy i twarz miał też Maciej T.
O co poszło? - Motywu zbrodni nie ustaliliśmy - przyznaje Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy suwalskiej prokuratury.
Za mocno ścisnął za szyję podczas seksu
Rodzina zamordowanej wystąpiła z wnioskiem o przeniesienie śledztwa. Miała bowiem obawy, że białostoccy prokuratorzy nie będą obiektywni: wuj Macieja T. jest sędzią w "okręgówce", a żona wuja - sędzią sądu apelacyjnego. Sprawę przejęli więc suwalscy śledczy.
Maciej T. jest tymczasowo aresztowany do 2 grudnia. Twierdzi, że w grę może wchodzić jedynie nieumyślne spowodowanie śmierci. Podczas uprawiania seksu zbyt mocno ścisnął swoją partnerkę za szyję. Grozi mu kara dożywotnego więzienia.
Źródło: Śmierć aplikantki. Najpierw kolacja, później połamane łóżko... a na koniec za ostry seks?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?