Taką niekorzystną interpretację od fiskusa dostała firma zajmująca się sprzedażą artykułów do wystroju wnętrz, która w pierwszym kwartale tego roku wysłała towar zamówiony przez osobę podającą się za przedstawiciela znanej sieci brytyjskich domów towarowych – informuje "Rzeczpospolita".
Nie doczekawszy się zapłaty, sprzedawca wystąpił o opłacenie faktury, a wówczas dowiedział się, że zamawiający towar jest pracownikiem firmy, ale nigdy nie składał takiego zamówienia. Brytyjska firma poinformowała też polskiego przedsiębiorcę, że zdarzały się już przypadki podszywania się pod jej pracowników i wykorzystanie ich danych osobowych.
Sprawdź też:
Oszukany przedsiębiorca zgłosił sprawę służbom, a fiskusa spytał, czy musi zapłacić podatek od towarów, których faktycznie nie sprzedał. W odpowiedzi fiskus uznał, że o przychodzie można mówić już przed faktyczną zapłatą. Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej wyjaśnił, że "przychody będą należne nawet wówczas, gdy podatnik ich nie otrzyma albo zrezygnuje z ich otrzymania lub odroczy termin płatności".
Czytaj też: Bloger może odliczać wydatki na przeloty i hotele
– Fiskus argumentuje, że to na podatniku spoczywa obowiązek zachowania należytej staranności, aby strata w ogóle nie powstała – skomentował interpretację skarbówki adwokat Arkadiusz Stępniewski na łamach "Rzeczpospolitej".
Jeśli więc przedsiębiorca umówi się na termin płatności za przekazane towary, to musi się liczyć z tym, że skarbówka będzie czekała na należny podatek. Niezależnie od tego czy sprzedający dostanie zapłatę za towar, czy też nieuczciwy kontrahent nigdy zapłaty mu nie przekaże.
ZOBACZ TEŻ:
Sprawdź też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?