Z pewnością nie można o nim powiedzieć, że jest banalne - nie ma w nim nadużywanych przy takich okazjach słów „razem”, „wszyscy”, „zgodnie”, „wspólnie” („wspólna”, „wspólny”). Jest jednak coś, co mnie przynajmniej, razi. I niepokoi.
Janusz Kotowski, nie bez powodów, podkreśla tym hasłem, że on i jego ekipa w obecnej sytuacji w kraju, kiedy rządzi w Polsce PiS, mówiąc kolokwialnie „mogą więcej”. Nie tylko zresztą w tym haśle Janusz Kotowski podkreśla, że teraz rządzi mu się łatwiej i skuteczniej. Że dzięki współpracy z rządem więcej pieniędzy trafia do Ostrołęki.
Tak to zwykle ujmuje w publicznych wypowiedziach - współpraca z rządem. Tworząc, a przynajmniej akceptując hasło, bo być może autorem jest kto inny - już w bawełnę nie owija. Nie mówi o współpracy, ale o zdobywaniu. Czyli załatwianiu, wyrywaniu, ściąganiu, czy jak jeszcze nie nazwiemy mechanizmu polegającego na tym, że samorządy za największy sukces poczytują sobie właśnie to ile da się załatwić, ściągnąć, wyrwać, zdobyć. Takie są realia.
Co nie zmienia faktu, że - przy okazji zbliżających się wyborów samorządowych - warto może wrócić do refleksji o kondycji samorządów w Polsce. Samorządów, które są - moim zdaniem - coraz mniej samorządne. Zresztą sami samorządowcy coraz głośniej narzekają, że rząd (każdy kolejny, nie tylko ten) zrzuca na nich coraz więcej obowiązków, nie dając przy tym ani instrumentów, ani pieniędzy.
Jednocześnie, jak w przypadku naszego samorządu, sami abdykują, głosząc hasła, że załatwią, zdobędą. Osobiście wolałbym, żeby przyszłość Ostrołęki zależała od operatywności i przedsiębiorczości ostrołęczan. Żeby nikt nam niczego nie musiał załatwiać. Ale może to mrzonki...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?