Pieniądze albo… płot. SM "Przyszłość" grodzi kolejne działki w Wyszkowie

Prezes Spółdzielni tłumaczy, że handlowcy przez wiele lat za darmo korzystali ze spółdzielczej drogi i nie chcieli dołożyć się do jej remontu. Dlatego wyremontuje osiedlową uliczkę bez ich udziału, najpierw jednak zbuduje wokół niej ogrodzenie…

W połowie ubiegłego tygodnia przed pawilonami handlowymi zlokalizowanymi przy ul. 11 Listopada pojawiły się taśmy odgradzające miejsca parkingowe od osiedlowej uliczki, którą dotychczas odbywał się dojazd do sklepików. Niektórzy pomyśleli, że to początek zapowiadanego remontu uliczki, która znajduje się w opłakanym stanie. O konieczności remontu na naszych łamach mówił przed kilka tygodniami prezes Mirosław Marszał. I owszem, spółdzielnia "Przyszłość" w najbliższych tygodniach zamierza przeprowadzić tam remont, ale najpierw zdecydowała o wygrodzeniu swojej działki. Już w miniony czwartek w tym miejscu pojawiły się metalowe słupki, początek ogrodzenia.

Ogrodzenie nie byłoby konieczne, gdyby ze spółdzielnia porozumieli się prywatni przedsiębiorcy, właściciele wspomnianych pawilonów handlowych. Zarząd spółdzielni, do której należy osiedlowa droga - dotychczas bez ograniczeń korzystali z niej klienci sklepików - od wielu miesięcy prowadził z handlowcami negocjacje. Spółdzielnia oczekiwała, że w połowie sfinansują oni remont uliczki, która służy im i ich klientom.

- Przez 20 lat nie pobieraliśmy żadnej opłaty za korzystanie z naszych gruntów. Oczekiwaliśmy zatem rekompensaty, którą potraktowalibyśmy jako wkład właścicieli pawilonów w remont tej uliczki - wyjaśnia Mirosław Marszał.

Udział finansowy handlowców wyliczono na 17 tys. 820 zł. Gdy wszystko było na dobrej drodze i wydawało się, że porozumienie jest możliwe, przedsiębiorcy najprawdopodobniej nie porozumieli się między sobą.

- Nie mogli się dogadać, jak podzielić te 17 tys. zł między siebie. Jedni skarżyli się, że składki nie powinny być równe, bo sąsiad parkuje dwa samochody a oni tylko jeden - zdradza prezes Marszał.
Mimo otrzymania pism ze spółdzielni, uprzedzających o możliwości wygrodzenia jej działki, handlowcy nie przystąpili do podpisania umowy, która miało też precyzować, kto w przyszłości będzie odpowiadał za odśnieżanie, sprzątanie, opłacał podatki za wspólną drogę dojazdową - do osiedlowych sklepików i pobliskich spółdzielczych bloków. W konsekwencji spółdzielnia rozpoczęła budowę ogrodzenia swojej działki. A handlowcy stracili dojazd do miejsc parkingowych przed swoimi sklepami, co spotkało się z dużym niezadowoleniem klientów. Gdy na granicy spółdzielczej drogi i prywatnych parkingów pojawiły się słupki ogrodzeniowe, zareagowała część handlowców.

- Na znak dobrej woli nakazałem w piątek przerwać budowę ogrodzenia. Miało dojść do spotkania z właścicielami sklepów, ale jak do tej pory nikt się do mnie nie zgłosił - powiedział nam w piątek Mirosław Marszał.

Prezes zapewnia, że spółdzielnia w tym roku wyremontuje uliczkę dojazdową do swoich bloków na osiedlu Norwida. Jakie będą dalsze losy ogrodzenia? To zależy od prywatnych przedsiębiorców - mówi prezes. Zapowiada jednak, że spółdzielnia jest gotowa na porozumienie i może wycofać się ze swojej decyzji. Dodaje jednak, że kosztami dotychczas poniesionymi, a także kosztem ewentualnej rozbiórki ogrodzenia, obciąży handlowców, którzy zwlekali z podpisaniem porozumienia ze spółdzielnią.

Kilka miesięcy temu podobny problem opisywaliśmy na osiedlu Sowińskiego, gdzie SM "Przyszłość" odgrodziła się od bloków SM "Meblarz". I to z pewnością nie ostatni taki przypadek. Prezes Mirosław Marszał już zapowiedział, że podobne decyzje zostaną wkrótce podjęte w stosunku do spółdzielni "Medyk" przy ul. 1 Maja, która nieodpłatnie korzysta z uliczek i parkingów "Przyszłości".