MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oprawcy skakali mu po głowie!

Robert Majkowski
Katowanie Radka przerwał dopiero krzyk jednej z koleżanek. Od momentu pobicia jego życie zmieniło się nie do poznania

Radek Grzyb w stolicy mieszkał i pracował już jakiś czas. Razem z kolegą w sierpniu 2013 roku wybrał się na mecz. Grała Legia Warszawa ze Steauą Bukareszt. Po spotkaniu postanowili się rozerwać w barach na Starym Mieście.

Zrobili z niego inwalidę

Co działo się później, dowiedział się od znajomych i policji. Szedł po starówce z kolegą i z jego trzema koleżankami. W jednym z zakamarków czekali na nich jego oprawcy: 19-latek i jego o kilka lat starszy kolega. Wcześniej poznali się z Radkiem i jego towarzystwem w jednym z lokali, ponoć razem się nawet bawili, trochę popili...

- Zaatakowali syna, skakali mu po głowie - opowiada roztrzęsiona matka 26-latka.

- Nikt się nie mógł spodziewać, że tak to sobie zaplanują - dodaje Radek. - Mój kolega opowiadał, że wcześniej nie było między nami żadnych spięć.

Katowanie chłopaka przerwał rozpaczliwy krzyk jednej z dziewczyn. Przyjechały policja i pogotowie, które zabrało nieprzytomnego Radka do szpitala.

Najwięcej urazów przyjęła głowa. Lekarze u Radka podejrzewali obrzęk i niedotlenienie mózgu. Prawdopodobnie do końca życia będzie mieć krwiaka mózgu. Całe szczęście, że inne organy wewnętrzne nie zostały uszkodzone. Na początku kontaktu z nim nie było, tylko mruczał. Do łóżka był przywiązany pasami, bo czasami wyrywał się gwałtownie. Gdy się ocknął, gadał od rzeczy. Teraz jest leczony psychiatrycznie i neurologicznie. Przyznano mu II grupę inwalidzką.

Nie chcę siedzieć w domu

Choć wciąż jest kontaktowym, otwartym i bystrym młodym człowiekiem. Od momentu pobicia jego życie zmieniło się jednak nie do poznania. Dawne zainteresowania, marzenia, znajomości musiał odłożyć na bok. Z tym pogodzić się nie może.

- Nie chcę siedzieć cały czas w domu - mówi Radek. - Chciałbym wrócić na studia, ale nie wiem, czy dałbym sobie radę. I uprawiać sport. Grałem w piłkę nożną, trenowałem judo - byłem nawet mistrzem Mazowsza w swojej kategorii. Lekarz zakazał mi jednak uprawiania sportu ze względu na ryzyko urazu głowy. Teraz jedynym moim sportem jest gra na laptopie - żartuje.

Więcej na ten temat przeczytasz w najnowszym wydaniu TO.

Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki