Nie uczyniła tego z własnej woli. 6 lipca Sąd Rejonowy w Ostrołęce orzekł o umieszczeniu jej w domu pomocy społecznej bez jej zgody.
Sama nie chciała do tej pory opuszczać swojego domu, choć warunki do życia były tam kiepskie. 12 sierpnia wyprowadziła się, w asyście pracowników opieki społecznej, policji, lekarzy. Nie protestowała - jak mówi Grzegorz Makowiecki, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Ostrołęce, którego to ośrodka pani Marianna była długoletnią podopieczną. Ona trafiła na Rolną, jej psy zabrane zostały do schroniska w Kruszewie.
Czytaj więcej:
Oddała miliony Kościołowi. Teraz żyje w skrajnej nędzy... (wstrząsające zdjęcia)
Odwiedziliśmy Mariannę Przyborowską w DPS-ie. Mieszka w przestronnym, czteroosobowym pokoju. Zajmuje łóżko pod oknem. Drobna staruszka niewiele się zmieniła od naszej ostatniej wizyty, przed rokiem, w jej domu. W oczy rzuca się nowa, krótka fryzura. Panią Mariannę zastajemy na korytarzu. Z zainteresowaniem przygląda się temu, co się wokół niej dzieje.
Wielu czytelników Tygodnika Ostrołęckiego zna Mariannę Przyborowską z naszych artykułów. W latach 1999-2005 kilkakrotnie opisywaliśmy jej historię. Ostatnio pisaliśmy o niej w październiku 2009 r. (TO nr 41). 11 lat temu Marianna Przyborowska oddała diecezji łomżyńskiej 1,9 ha ziemi pomiędzy ulicami Wypychy, Kaczyńską i Ostrowską. Choć otrzymywała całkiem przyzwoitą emeryturę i 500 zł miesięcznie od parafii, żyła samotnie w nędzy. Na własne życzenie.
Więcej na ten temat przeczytasz w najbliższym papierowym wydaniu TO.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?