MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Małkinia nie dała rady Hutnikowi Czechy (zdjęcia i film).

Mirosław Dylewski
M. Dylewski
A mogło być tak pięknie. Przybyłym w niedzielę, 20 września na stadion w Małkini kibicom wydawać by się mogło, że pokonanie Hutnika Huta Czechy nie powinno być większym problemem dla małkińskich piłkarzy. Szczególnie, że już w pierwszych minutach meczu przejęli oni inicjatywę na boisku i swojego pierwszego, a jak się potem okazało ostatniego gola strzelili w 12 minucie meczu. Ale tak się mogło tylko wydawać. Przeciwnik nie był wcale taki słaby i wyrównującą bramkę strzelił już w dwie minuty po tym, jak sam ją stracił.
Pilka nozna. VII Kolejka spotkan Siedleckiej Ligi Okregowej.MKS Malkinia 1:2 HUTNIK Huta Czechy

Piłka nożna. MKS Małkinia - HUTNIK Huta Czechy (1:2)

Niedzielne spotkanie rozpoczęło się bardzo dobrze dla gospodarzy. Już w 12 minucie bramkę z rzutu wolnego zdobył Paweł Gromek, który w pierwszej połowie jeszcze dwa razy zagroził rywalom. Niestety, w dwie minuty potem przeciwnik wyrównuje i mecz zaczyna się niemalże od początku. Rozstrzygnięcie spotkania następuje już w 32 minucie, kiedy to po dość dużym zamieszaniu pod bramką gospodarzy Hutnik strzela drugiego gola i obejmuje prowadzenie, którego nie oddaje już do końca spotkania.

W pewnym momencie meczu sam wynik staje się już mało ważny, kiedy to decyzje sędziego głównego psują całe sportowe widowisko. Gra na boisku zaczęła być coraz bardziej brutalna. Kartki, i to tylko żółte, dawane były po dopiero po kilku ostrych faulach jednego piłkarza. Gdy już miał on żółtą kartkę na koncie nie przejmował się zbytnio nią, gdyż wiedział, że sędzia czerwonej mu nie wlepi i faulował dalej. A od sędziego za każdym razem słyszał słowa "to już jest ostatnie upomnienie". Tego typu gra i decyzje sędziego doprowadziły do kilku poważnych kontuzji wśród gospodarzy. Z boiska zejść musiał Arek Imiński, Paweł Gromek i Jarek Polak.

Trener Suchodolski zmieniał zawodników, ich ustawienie i sposób gry, ale nie przyniosło to oczekiwanych rezultatów. Ostatnie 20 minut meczu MKS grał w dodatku w 10 zawodników. Boisko opuścić musiał Radosław Polak z powodu kontuzji pachwiny, a na jego miejsce nie mógł już wejść rezerwowy, bo trener wykorzystał wszystkie możliwe zmiany zawodników.

- Szkoda tego dzisiejszego meczu bo na dobrą sprawę powinniśmy go spokojnie wygrać - mówił po spotkaniu kapitan zespołu z Małkini Jarosław Polak. - Były dwie takie głupie sytuacje, po których straciliśmy prowadzenie i tym samym przegraliśmy całe spotkanie. W drugiej połowie cisnęliśmy ile się dało, ale nic to nie pomogło. Dostałem kontuzji ja, Arek, Paweł, a na koniec z boiska musiał zejść Radek Przesmycki i zmuszeni byliśmy grać w dziesiątkę. Dobrze, że pomimo tego osłabienia nie straciliśmy więcej bramek.
- Cóż, brakuje nam zakończenia akcji, tak zwanej szpicy, którą moglibyśmy kłuć co chwila przeciwnika. Wydaje mi się, że w całym spotkaniu byliśmy jednak lepsi, ale zabrakło właśnie wykończenia. Oni mieli dwie sytuacje i obie potrafili dobrze wykorzystać. Szkoda punktów, ale postaramy się nadrobić to już w najbliższych meczach - obiecał kibicom Jarek Polak.

MKS MALKINIA = HUTNIK HUTA CZECHY (1:2)
Bramka dla MKS: Paweł Gromek - 12 min.
Skład MKS Małkinia;

Rytel-Floryszczyk, Polak (65" Ł. Gromek), Rościszewski, K. Tarcicki, P. Gromek (45 Giziński), Jakubik, Najgrodzki, Borowy (45' Góral), Imiński (29' Ł. Tarcicki), Przesmycki, Małkiński
Żółte kartki:
Ł Tarcicki
Ł Gromek
K. Małkiński

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki