Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mała bohaterka

Jarosław Sender
Rezolutna pięciolatka z Przasnysza uratowała życie swojej sąsiadce

- Pukałam i pukałam, ale babcia nie otwierała. Otworzyłam więc sama drzwi i zobaczyłam, że siedzi w fotelu. Miała otwarte oczy, ale wyglądała dziwnie - relacjonuje nam z przejęciem pięcioletnia Patrycja Fabrykiewicz. Doskonale pamięta tamten wieczór, kiedy sąsiadka, nazywana przez dziewczynkę "babcią", z powodu nagłego spadku cukru w organizmie, zapadła w śpiączkę. Gdyby nie szybkie i mądre działanie Patrycji, pomoc na pewno zjawiłaby się za późno.

Babcia spała z otwartymi oczami

Patrycja często odwiedzała swoją sąsiadkę. Kiedy miała na to ochotę mogła przyjść się pobawić, porozmawiać i dostać coś słodkiego. Zawsze mogła liczyć na swoją babcię. 15 listopada jednak to babcia potrzebowała jej pomocy. 82-letnia Marianna Marchewka, jak co dzień odmawiała modlitwę siedząc w swoim fotelu. Od lat choruje na cukrzycę. - Tego dnia była u mnie synowa i wnuczka- wspomina tamten dzień pani Marianna.- Czułam się dobrze. Jak poszły, zapomniałam zamknąć za nimi drzwi... Dzięki temu Patrycja mogła wejść do mieszkania.

- To już było chyba zaplanowane tam na górze - pani Marianna z niedowierzaniem kręci głową. Nie pamięta, kiedy straciła przytomność.

- Jak weszłam do mieszkania, wszędzie było ciemno - opisuje wydarzenie Patrycja. Była wtedy godzina 17.00.- Zapaliłam światło w przedpokoju, potem w dużym pokoju i usiadłam na dywanie. Widziałam, że babcia siedzi w swoim fotelu. Miała otwarte oczy, ale zauważyłam, że wygląda inaczej. Nic do mnie nie mówiła...

Sąsiedzi nie mogli się nadziwić

Patrycja szybko pobiegła opowiedzieć o dziwnym zachowaniu babci tacie, który poszedł sprawdzić co się stało sąsiadce. Gdy pani Marianna nie reagowała, zadzwonił po pogotowie.

- Panowie z pogotowia powiedzieli, że jeszcze pół godziny i byłoby za późno na pomoc - pani Marianna jest bardzo wdzięczna swojej małej sąsiadce.- To kochane dziecko i bardzo mądre.

Gdy po podaniu glukozy pani Marianna odzyskała przytomność, wyściskała Patrycję i podziękowała dzielnej pięciolatce. Dopiero potem odwieziono panią Mariannę do szpitala na badania. Jeszcze tego samego dnia wróciła do domu. Rodzina i sąsiedzi nie mogli się nadziwić, że mała nie zbagatelizowała sprawy, nie wróciła po prostu do domu, myśląc, że babcia zwyczajnie zasnęła w fotelu. Wyczuła, że jej babci grozi niebezpieczeństwo i zadziałała w sposób właściwy- wezwała pomoc.

Miś od burmistrza, laurki od dzieci

18 listopada w Miejskim Przedszkolu nr 1 w Przasnyszu, do którego chodzi Patrycja, zorganizowano specjalnie dla niej wyjątkową uroczystość. Burmistrz, Waldemar Tro-chimiuk, pogratulował dziewczynce i wręczył jej ogromnego pluszowego misia oraz grę planszową. Od dyrekcji Patrycja otrzymała dyplom za odważną i szlachetną postawę oraz książkę, a dzieci wręczyły koleżance kolorowe laurki, które własnoręcznie dla niej zrobiły. Te spotkanie było również okazją do przypomnienia dzieciom o potrzebie niesienia pomocy drugiemu człowiekowi.

Patrycja do końca jeszcze nie rozumie, że gdyby nie ona, jej odpowiedzialne i nad wiek rozważne zachowanie, starsza pani mogłaby już nie żyć. Nie rozumie całego zamieszania wokół swojej osoby, jest skromna i cicha. Dla niej najważniejsze jest to, że znowu może chodzić do babci, bo przecież babcia, jak to babcia, zawsze poczęstuje czymś słodkim, powie coś miłego i przytuli jak nikt inny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki