Nie wiadomo, jakie Stanisław otrzymał wykształcenie, ale wnuki pamiętają, że dziadek ładnie czytał i pisał, i chętnie pomagał dzieciom w odrabianiu prac domowych. W połowie XIX w. wyjechał do Ameryki za chlebem. Po powrocie ożenił się z Józefą Bartosiewicz z Jankowa. Mieli sześcioro dzieci - cztery córki i dwóch synów.
Początkowo młodzi zamieszkali u rodziców w Zaciszach, ale w 1896 roku przenieśli się do Makowa, gdzie zbudowali dom przy gościńcu na Słoniawy (obecnie skrzyżowanie ulic Mickiewicza i gen. Pułaskiego). Tutaj Sztomberscy zajmowali się rolnictwem, część domu zaś wynajmowali lokatorom. Na początku XX w. Stanisław ponownie wyjechał do Ameryki, wkrótce też ściągnął do siebie dwie córki, Bronisławę i Władysławę, które już na zawsze pozostały w Stanach. Bronisława była trzykrotną wdową i zmarła bezdzietnie. Władysława założyła rodzinę, po wojnie w 1945 r. przysyłała paczki z odzieżą dla krewnych w Polsce.
Po powrocie z Ameryki Stanisław Sztomberski zajął się hodowlą bydła i trzody. W prowadzeniu gospodarstwa pomagał mu syn Jan, który zamieszkał z rodzicami razem ze swoją żoną Zofią, z domu Jaźwińską. Młodsi Sztomberscy specjalizowali się w uprawie warzyw. Ogród warzywny prowadzili do sierpnia 1944 r.
Najmłodsza córka Henryka mieszkała w Makowie z rodzicami. Pod koniec lat 30-tych XX wieku poznała Wiktora Maziewicza urodzonego w Estonii. Wiktor po studiach rolniczych pracował jako agronom w Spale w rezydencji prezydenta Mościckiego. Do Makowa przybył z wykładem z agronomii. Tu poznał Henrykę i zakochał się. W 1938 r. młodzi wzięli ślub i zamieszkali w Spale do wybuchu II wojny światowej. Po rozpoczęciu działań wojennych wrócili do Makowa. W 1941 roku Wiktor udał się w odwiedziny do rodziny w Warszawie i już nigdy nie wrócił - zginął w Pniewie przy nielegalnym przekraczaniu zielonej granicy.
Po wybuchu wojny rodzina Sztomberskich została wysiedlona ze swojego domu, w 1941 r. Niemcy rozebrali budynek. Wkrótce po tym wydarzeniu Stanisław zmarł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?