Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

List

Redakcja
Tekst zaczyna się modlitwą, dopiero później poznajemy historię krzyża. „Krzyż zrobiony i postawiony w roku 1907 w miesiącu lipcu kosztuje 50 ru (rubli – red.). Robił go kowal z Baranowa Jakub Dembek. Gałki robiłem ja niżej podpisany... Pisano w Baranowie dnia 5 lipca 1907 roku. Tomasz Symołon Warilak”. W piśmie autor prosi osobę, która wydobędzie ten kawałek papieru, o modlitwę. Jeżeli okazałoby się, że byłby to ktoś z jego rodziny – prosi o wykupienie mszy św.– Symołon Warilak nie miał dzieci – opowiada mieszkanka Lipowego Lasu. – Do czasu wydobycia dokumentu nikt nie wiedział o tym, że w gałce krzyża znajduje się jakiś papier. Dembek i Warilak to byli najlepsi kowale w Baranowie.W Baranowie było sześciu kowali. Przed wojną od samego rana słychać było kucie młotów. Wśród mieszkańców krąży opowieść na temat letników, którzy chcieli odpocząć w zaciszu kurpiowskiej wsi. Przyjechali z Warszawy, a spędzili w Baranowie tylko jedną noc. O świcie obudziło ich kucie młotów kowalskich. Zrezygnowani i niewyspani wczasowicze opuścili spiesznie Baranowo. Tomasz Symołon Warilak był jednym z tych baranowskich kowali budzących letników. Warilak to był przydomek, który do dziś przy swoich nazwiskach zachowali górale, a z czego Kurpie zrezygnowali.Stanisław Dawid miał zamiar włożyć list z powrotem do gałki krzyża. Włożył kopię. Oryginał jest z wielką pieczołowitością przechowywany przez jego rodzinę. Dzięki temu można było poznać historię krzyża i zachować w pamięci człowieka, który żył dawno temu i wykuwał z żelaza krzyże.
Tekst zaczyna się modlitwą, dopiero później poznajemy historię krzyża. „Krzyż zrobiony i postawiony w roku 1907 w miesiącu lipcu kosztuje 50 ru (rubli – red.). Robił go kowal z Baranowa Jakub Dembek. Gałki robiłem ja niżej podpisany... Pisano w Baranowie dnia 5 lipca 1907 roku. Tomasz Symołon Warilak”. W piśmie autor prosi osobę, która wydobędzie ten kawałek papieru, o modlitwę. Jeżeli okazałoby się, że byłby to ktoś z jego rodziny – prosi o wykupienie mszy św.– Symołon Warilak nie miał dzieci – opowiada mieszkanka Lipowego Lasu. – Do czasu wydobycia dokumentu nikt nie wiedział o tym, że w gałce krzyża znajduje się jakiś papier. Dembek i Warilak to byli najlepsi kowale w Baranowie.W Baranowie było sześciu kowali. Przed wojną od samego rana słychać było kucie młotów. Wśród mieszkańców krąży opowieść na temat letników, którzy chcieli odpocząć w zaciszu kurpiowskiej wsi. Przyjechali z Warszawy, a spędzili w Baranowie tylko jedną noc. O świcie obudziło ich kucie młotów kowalskich. Zrezygnowani i niewyspani wczasowicze opuścili spiesznie Baranowo. Tomasz Symołon Warilak był jednym z tych baranowskich kowali budzących letników. Warilak to był przydomek, który do dziś przy swoich nazwiskach zachowali górale, a z czego Kurpie zrezygnowali.Stanisław Dawid miał zamiar włożyć list z powrotem do gałki krzyża. Włożył kopię. Oryginał jest z wielką pieczołowitością przechowywany przez jego rodzinę. Dzięki temu można było poznać historię krzyża i zachować w pamięci człowieka, który żył dawno temu i wykuwał z żelaza krzyże.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki