W ustawione przez kłusowników wnyki w lesie w okolicy Kaków Mroczków złapała się łania. Niedaleko niej został złapany samiec. Zwierzęta zanim zdechną cierpią czasem kilka dni. Tak działają kłusownicy.
- To bestialski sposób zabijania- nie kryje oburzenia Andrzej Smoliński, myśliwy, który został zawiadomiony o padłej łani w lesie.- W piątek 5 listopada kolega poinformował mnie, że rolnicy znaleźli w lesie łanię. Na początku myśleli, że to samica łosia. Już zdechła. Obok stał samiec jeleń, który złapał się za nogę. Mężczyźni za pomocą siekiery odcięli wnyki i puścili samca wolno. Nadal jednak na nodze miał zaplątane wnyki, dlatego podejrzewałem, że jego szanse na przeżycie są bardzo małe. Przyjechałem na miejsce dzień później.
Widok poruszył doświadczonego myśliwego. Łania złapała się za szyję we wnyki, nie miała szans na przeżycie. Była matką. Prawdopodobnie mały był przy niej jakiś czas, potem musiał szukać reszty stada. Samiec uwolniony przez rolników tak bardzo starał się wydostać, że poniszczył rosnące obok drzewa, wierzgał, coraz bardziej zaciskając wnyki i powiększając ranę na nodze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?