Koniec z biletami z parkometru za szybą? Będą przypisane do numeru rejestracyjnego

Miasto ogłosiło przetarg na zarządzanie strefą płatnego parkowania. Od momentu jej wprowadzenia, czyli od 2010 roku, zajmował się tym City Parking Group z Grudziądza. Firma, która wygra nowy przetarg, będzie administrowała ponad 870 płatnymi miejscami postojowymi przez najbliższe 6 lat. Zwycięzcę konkursu powinniśmy poznać w sierpniu.

To jednak mniej ważne, istotniejsze dla kierowców są zmiany w funkcjonowaniu strefy. A te są niemałe. Parkometry (minimum 44) będą wyglądać inaczej niż dotychczas i inaczej będzie dokonywało się opłaty za wykupiony bilet. Znikną też problemy, o których nie raz pisaliśmy na łamach TO, kiedy to kierowca wykupił bilet, nie umieścił go za szybą, a kontroler wlepił mu opłatę karną. Wówczas na nic zdawały się prośby o anulowanie mandatu - mimo wniesionej wcześniej opłaty za postój, kierowcy musieli płacić karę.

Takie sytuacje odejdą w niepamięć dzięki parkometrom wyposażonym w klawiaturę alfanumeryczną.
- Na niej kierowcy będą wpisywać numer rejestracyjny swojego samochodu i wykupią bilet, który będzie do niego przypisany - tłumaczy Wojciech Dorobiński, rzecznik prasowy ostrołęckiego ratusza. - Nadal kierowca wykupiony bilet będzie musiał zostawić za szybą auta, ale gdyby mu on spadł, bezdyskusyjnie będzie mógł udowodnić, że wniósł wymaganą opłatę.

I wtedy kara będzie anulowana. Takie parkometry można spotkać choćby w Wałbrzychu, Łodzi, Wrocławiu, Bydgoszczy, Toruniu i Warszawie. W stolicy nie obyło się jednak bez kontrowersji. Urządzeniom przyjrzał się bowiem generalny inspektor ochrony danych osobowych, który uznał, że wymóg wpisywania numeru rejestracyjnego pojazdu narusza ustawę o ochronie danych osobowych, bo dzięki temu można ustalić właściciela auta. Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który pod koniec kwietnia 2014 roku przychylił się do niektórych uwag zgłaszanych przez GIODO. Parkometry z klawiaturą alfanumeryczną nie znikną jednak z ulic Warszawy.