Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiedy matka nie chce dziecka …ma prawo zostawić je w szpitalu

sxc.hu
sxc.hu
Jedne nie chcą nawet oglądać dziecka, każą je od siebie zabrać. Inne ze łzami w oczach przyznają, że nie mają jak wychować syna czy córki.

Różne są reakcje kobiet, które decydują się zostawić swoje nowo narodzone dziecko w szpitalu. Każda może jednak liczyć na wsparcie i wyrozumiałość personelu medycznego. Wyrozumiałość większą niż matki, które porzucają dziecko, narażając je na utratę zdrowia lub życia.

W październiku Wyszkowem wstrząsnęła informacja o znalezieniu porzuconego noworodka. Kilkugodzinna dziewczynka, naga, owinięta tylko w becik, została podrzucona na schody sklepiku na stacji PKP w Rybienku Leśnym. Znalazł ją właściciel kiosku. Dziecko trafiło na oddział noworodków wyszkowskiego szpitala, gdzie zostało objęte fachową opieką i otoczone czułością. Takie dzieci, porzucone przez najbliższą wydawałoby się osobę, jaką powinna być matka, szczególnie rozczulają szpitalny personel.
- Dla takich dzieci jeszcze bardziej serca się otwierają. My na co dzień jesteśmy z dziećmi, spędzamy z nimi więcej czasu niż z własnymi rodzinami i gdy trafia do nas taki porzucony noworodek, jesteśmy w szoku. Nie rozumiemy, jak matka może zrobić coś takiego własnemu dziecku - przyznaje dr Barbara Nowak-Żelazna, ordynator oddziału neonatologicznego SPZZOZ w Wyszkowie.

Historia porzuconej dziewczynki chwyciła za serce nie tylko personel szpitalny.
- W ciągu dwóch dni odebrałam kilkadziesiąt telefonów z pytaniem, czy można wziąć to dziecko? Ludzie często latami czekają na adopcję - mówi pani ordynator.
To nie pierwszy przypadek porzucenia nowo narodzonego dziecka w naszym powiecie w ostatnich latach. Noworodka zaleziono w holu jednego z niepublicznych oddziałów położniczo-ginekologicznych w Wyszkowie. Wcześniej ktoś zostawił dziecko o świcie na przystanku autobusowym w Lucynowie. Był też przypadek porzucenia noworodka w pociągu relacji Wyszków-Ostrołęka.

Wszystkie te dzieci zostały w porę znalezione, nic złego im się nie stało. Wszystkie trafiły do nowych rodzin. Ale matki, które porzuciły swoje dzieci, narażały je na ogromne niebezpieczeństwo. Tymczasem mają przecież prawo nie chcieć wychowywać dziecka. Mogą je wówczas zostawić w szpitalu, w bezpiecznych dla niego warunkach, i pozwolić, by jak najszybciej trafiły do ludzi, którzy pokochają je jak swoje.

Kobiety nie często decydują się jednak na takie rozwiązanie.
- To są naprawdę pojedyncze przypadki - mówi dr Nowak-Żelazna. - Raz na trzy, cztery lata zdarza się, że matka decyduje się na pozostawienie dziecka w szpitalu.
Każda z nich ma inny stosunek do nowo narodzonego dziecka, każda ma inne powody, dla których nie chce go wychowywać.

- Stosunek tych kobiet do dzieci jest bardzo różny. Czasem mama wręcz nie chce oglądać swojego dziecka, każe je od siebie zabrać. A inne ze złami w oczach przyznają, że nie mają go jak wychować - mówi dr Nowak-Żelazna.
Zdarza się też, że matka zgłaszając się do porodu mówi, że nie chce tego dziecka, ale po porodzie zmienia zdanie. Zobaczy dziecko, przytuli je i… zabiera ze sobą do domu.

Więcej przeczytasz w najnowszym wydaniu Głosu Wyszkowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki