Mieszkańcowi ulicy Gomulickiego od dłuższego czasu spędzały sen z powiek - w sensie dosłownym - dźwięki "dzwonu" ostrołęckiego klasztoru. Już nie spędzają. Od jakiegoś czasu są znacznie cichsze
- Nie szło wytrzymać. Było za głośno. Ja rozumiem, że dzwony mogą bić, ale nie tak! - denerwuje się Szwelicki, na samo wspomnienie tego co doświadczał jeszcze niedawno każdego dnia.
Szwelicki walkę z ich ściszeniem rozpoczął od wysłania pism do prezydenta i rady miasta. Zarówno Janusz Kotowski, jak przewodniczący rady, Dariusz Maciak odpisali mu w niemal identycznych odpowiedziach, że sprawa nie leży w ich kompetencjach i powinien się bezpośrednio zwrócić w tej sprawie do proboszcza parafii.
Szwelicki uparł się jednak sprawę załatwić "drogą urzędową". Nic nie wskórawszy w mieście poszedł więc na... policję. Tu okazało się, że sprawa jest do załatwienia "od ręki". I bynajmniej nie budzi kontrowersji.
O tym jak ta sprawa się zakończyła - w najbliższym papierowym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?