Podczas mazowieckich dożynek, w Otwocku, 4 września, państwo Balcerczykowie, właściciele masarni w Myszyńcu, odebrali nagrodę Polski Producent Żywności za rok 2016. To rodzinna firma, która w tym roku obchodzi 25-lecie. Założył ją Edward Balcerczyk (w zawodzie masarza od 1972 roku, doświadczenie zdobywał w Zakładach Mięsnych w Ostrołęce, dzisiejszym Pekpolu).
- Mój tata hodował świnie. Trochę mięsa sprzedawał, trochę zostawiał w domu - wspomina. -Pamiętam, jak pomagałem robić kaszankę. Pewnego razu nie byłem ostrożny i mój palec dostał się do maszynki. Babcia wtedy powiedziała: Będziesz kiedyś masarzem. I tak się stało – śmieje się Edward Balcerczyk.
On też wyrabiał wędliny i wędził mięsiwa na potrzeby rodziny. Częstował również znajomych i od wszystkich słyszał komplementy. Doszedł więc do wniosku, że warto zadowolić dobrymi wędlinami większe grono osób i 1 września 1991 roku uruchomił masarnię. Polityką firmy jest produkcja wyrobów tradycyjnych i zdrowych. W ofercie masarni znajduje się ok. 30 różnych produktów, m.in. wędzonki, kiełbasy cienkie, kiełbasy grube, wędliny podsuszane oraz podroby.
Firmą zajmuje się teraz syn Edwarda – Robert wraz z żoną. Oboje ukończyli studia kierunkowe w zakresie technologii żywności. Masarnia mieści się w Myszyńcu, a wędliny produkowane przez Balcerczyków sprzedawane są także w Szczytnie i w Ostrołęce.
Przez lata zmieniały się technologie, infrastruktura i wyposażenie zakładu, ale Balcerczykowie zachowali sprawdzone od lat, tradycyjne receptury.
- I wcale nie jest to trudne – przekonuje Robert Balcerczyk.
- Choć kiedyś łatwiej było prowadzić taką działalność, konkurencja była mniejsza. Tak było przed 2004 rokiem, przed wejściem Polski do UE – zaznacza senior Balcerczyk.
Ale Balcerczykowie nie składają broni. Chcą firmę rozwijać, choć to wcale nie oznacza, że powiększać.
- Wkrótce będziemy składać wniosek o produkt tradycyjny – zdradza Robert. Produkt tradycyjny to produkt spożywczy chroniony prawem polskim lub prawem Unii Europejskiej, wytwarzany z tradycyjnych surowców, posiadający tradycyjny skład lub sposób produkcji.
W Polsce produkty tradycyjne znajdują się na Liście Produktów Tradycyjnych tworzonej przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Jest na niej ponad 1,5 tys. produktów, w tym 91 z Mazowsza. Mamy tu m.in. polędwicę kurpiowską i polędwiczki wędzone podsuszane kurpiowskie.
Firma państwa Balcerczyków istnieje na Kurpiach od ćwierćwiecza.
W gminie Lelis funkcjonuje malutka, rodzinna firma - „U Tereski”. Powstała w 2010 roku. A zaczęło się tak jak u Balcerczyków – od produkcji wędlin na własne potrzeby.
- W połowie lat 80 ubiegłego wieku nie można było wejść do sklepu i kupić tego, na co miało się ochotę. Żywność była na kartki, a produktów także było jak na lekarstwo. Początkowo wyrabialiśmy wędliny dla siebie i naszych dzieci oraz rodziny. A ponieważ wszystkim smakowało, zaczęliśmy wytwarzać więcej dla znajomych oraz ich znajomych. Łańcuch zadowolenia z naszych wyrobów rósł, więc stało się to wkrótce naszym sposobem na życie – opowiada Teresa Stepnowska, która prowadzi firmę wraz mężem (i z pomocą dzieci).
W Aleksandrowie, gdzie mieszkają Stepnowscy, odbywa się cała produkcja: od rozbioru półtusz, przez wyrabianie mięsa po wędzenie. Tutaj też można ich produkty kupić.
- Wszystkie nasze wyroby są w oparciu o tradycyjne metody wytwarzania i rodzinne receptury. Powstają wyłącznie z mięsa i naturalnych przypraw, nie zawierają jakichkolwiek innych dodatków poprawiających koloryt, trwałość czy objętość produktu. A smak i aromat wędlin powstaje podczas powolnego wędzenia drzewem – opowiada pani Teresa. – My nie idziemy na ilość, dbamy o jakość – zaznacza.
Tę jakość klienci dostrzegają – kiedy byłam u państwa Stepnowskich, wędliny kupowały dwie panie z Ostrołęki, które w tym celu przyjeżdżają do Aleksandrowa co dwa tygodnie.
- Mamy sporo stałych klientów z Polski. Jak są w okolicy, zajeżdżają do nas – mówi.
Boczek, pasztet (także z żurawiną), cienkie i grube kiełbasy, salceson, schab, kaszanka, polędwica – to tylko część asortymentu (o kuszącym zapachu i doskonałym smaku – wiem, próbowałam!) zakładu „U Tereski”.
A pani Tereska najbardziej lubi…
- Polędwiczki w ziołach, wędzone kilkanaście godzin – mówi (klientom też przypadły do gustu: wszystkie, które w ub. środę rano „wyszły” z wędzarni, były zamówione). – A nasi klienci, jako że mają różne smaki, kupują różne rodzaje wędliny. Niesłabnącym powodzeniem cieszy się m.in. kiełbasa pieprzowa – dodaje.
Trudno jest wzbogacać asortyment, gdy wytwarza się produkty w stu procentach naturalne.
– Staramy się urozmaicać wyroby. Wszystko, co produkujemy, to nasze pomysły, nasze smaki – zaznacza.
Pani Tereska większość czasu poświęca pracy. Jeśli wygospodaruje wolną chwilę, oddaje się swojej wielkiej pasji – uprawie ogrodu. Nie jest duży, ale zadbany (tak jak całe podwórko Stepnowskich. To co przyciąga wzrok to - uwaga – wyznaczone miejsca parkingowe! – przyp. autorki) i niektóre jego elementy zachwycają. Zwłaszcza drobne czerwone kwiaty – duma pani Teresy - które jeszcze w ub. tygodniu kwitły przy wejściu do sklepu.
Zakład „U Tereski” jest laureatem wielu nagród. W 2012 roku firma została wyróżniona prestiżowym tytułem "Polski Producent Żywności” za produkt: Szynka z szynki. W 2013 r. była jednym z laureatów IX Ogólnopolskiego Programu Promocyjnego "Doceń polskie". Certyfikat programu otrzymały dwa wyroby z oferty tego producenta: salceson i kiełbasa pieprzowa. W tym samym roku znalazła się wśród nominowanych w 42. edycji konkursu o nagrodę Orzeł Agrobiznesu). W 2015 roku firma "U Tereski" została jednym z laureatów audytu żywności Ogólnopolskiego Programu Promocyjnego "Doceń polskie". Salceson i Kiełbasa gruba szynkowa tego producenta zostały nagrodzone certyfikatami "Doceń polskie".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?