Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gnać coraz prędzej

Jacek Pawłowski
Pociąg relacji Ostrołęka-Tłuszcz przez Wyszków toczy się niespiesznie po zniszczonych torach. Metalowa tabliczka nad pulpitem maszynisty głosi: "prędkość maksymalna 110 km/h". O takiej prędkości można tylko pomarzyć. Słabe, wyeksploatowane tory pozwalają jechać 60 km/h między Ostrołęką a Wyszkowem i 70 km/h między Wyszkowem a Tłuszczem
Pociąg relacji Ostrołęka-Tłuszcz przez Wyszków toczy się niespiesznie po zniszczonych torach. Metalowa tabliczka nad pulpitem maszynisty głosi: "prędkość maksymalna 110 km/h". O takiej prędkości można tylko pomarzyć. Słabe, wyeksploatowane tory pozwalają jechać 60 km/h między Ostrołęką a Wyszkowem i 70 km/h między Wyszkowem a Tłuszczem Fot. J. Pawłowski
To czego przez lata nie uczyniło PKP, może stać się możliwe dzięki pieniądzom z Unii Europejskiej. Jeżeli samorządy napiszą profesjonalny projekt i dołożą do przedsięwzięcia co siódmą złotówkę, w 2006 roku można byłoby dojechać z Ostrołęki do Warszawy szynowym autobusem w półtorej godziny. Kolejarze zacierają ręce, Zarząd Województwa ma już roboczą wersję projektu. Wszystko pięknie, tylko największą niewiadomą jest to, czy województwo i inne samorządy znajdą pieniądze na wkład własny.

Powolne i twarde

Pociąg relacji Ostrołęka-Tłuszcz przez Wyszków toczy się niespiesznie po zniszczonych torach. Metalowa tabliczka nad pulpitem maszynisty głosi: "prędkość maksymalna 110 km/h". O takiej prędkości można tylko pomarzyć. Słabe, wyeksploatowane tory pozwalają jechać 60 km/h między Ostrołęką a Wyszkowem i 70 km/h między Wyszkowem a Tłuszczem
(fot. Fot. J. Pawłowski)

Na razie stan kolei z Ostrołęki do Warszawy jest fatalny. Kolejne zmiany rozkładów jazdy oznaczają dla Ostrołęki coraz mniej pociągów do stolicy. Te pociągi, które jeżdżą, tracą czas na absurdalnych postojach w Tłuszczu, co znacznie wydłuża czas dojazdu do stolicy. Drogie bilety, fatalne warunki podróżowania na plastikowych siedzeniach w ogromnym hałasie, zniechęcają podróżnych do jeżdżenia pociągami. Tym bardziej, że w Ostrołęce do czasu podróży pociągiem trzeba doliczyć kwadrans na dojazd do dworca PKP, a do kosztów prawie dwa złote na bilet MZK.
W ciągu ostatnich pięciu lat kolejom państwowym udało się zlikwidować co czwarty skład jadący do Warszawy. W tym samym czasie PKS uruchomił dodatkowe kursy do stolicy, w godzinach szczytu pasażerów zabierają po dwa autobusy naraz, a kiedy po świętach do stolicy wracają studenci, PKS podstawia i cztery autobusy jednocześnie. Podróżni kuszeni są promocjami na bilety, a ofertę PKS uzupełniają ostro konkurujący o pasażerów prywatni przewoźnicy.
Firmy autobusowe zabrały kolejom tylu pasażerów, że niektórymi pociągami do Tłuszcza jeżdżą wyłącznie kolejarze dojeżdżający do pracy. A w godzinach szczytu na wiejskiej stacji Pasieki wsiada do pociągu więcej pasażerów niż na dworcu w 54-tysięcznej Ostrołęce.
- Pora to zmienić - od lat zgodnie mówią kolejarze i władze Ostrołęki. Ale im więcej mówią, tym mniej pasażerów jeździ pociągami.

Umierające tory

W zasadzie wszyscy przyzwyczaili się, że ostatnia czynna linia kolejowa z Ostrołęki do Tłuszcza skazana jest na powolne wymarcie. Pojawiły się nawet opinie, że składy pasażerskie jeżdżą na niej wyłącznie przy okazji, bo jest ona czynna tylko ze względu na konieczność stałych dostaw węgla do Zespołu Elektrowni Ostrołęka.
Prezes ZEO Roman Czerwiński przyznaje, że przez co najmniej piętnaście najbliższych lat węgiel do Ostrołęki będzie dowożony pociągami i uzyskał zapewnienie od Polskich Linii Kolejowych, że tyle czasu linia ta wytrzyma bez remontu.
- W chwili obecnej stan linii jest na tyle dobry, że pozwala bezproblemowo transportować węgiel. Nikt nie ma zamiaru likwidować tej linii - powiedział nam prezes Czerwiński. - Elektrownia zapewnia dość duże jej obciążenia. Czy ta linia będzie nadal wykorzystywana do transportu pasażerskiego? Nie wiem. Nie zaciągałem wobec nikogo jakichś specjalnych zobowiązań, że w sprawie tej linii będę z kimś rozmawiał. Dziś muszę przede wszystkim ukształtować strategię firmy. Na pewno do roku 2015 a nawet 2020 węgiel będzie transportowany koleją. Jeżeli później jakość tej linii będzie uniemożliwiała dostawy węgla, będziemy musieli zastanowić się, czy w przyszłości nie przejść na paliwo gazowe. Może wtedy ten rynek gazowy będzie jakoś inaczej wyglądał.
W różnych środowiskach w Ostrołęce pojawiły się głosy, że prezes elektrowni jest już jedyną osobą, która mogłaby uratować skazaną na powolne wygaszenie linię Ostrołęka-Tłuszcz. Ma atut w ręku w postaci stałych zamówień na duże transporty, ma znajomości na różnych szczeblach władzy (sam był kiedyś wiceministrem przemysłu). Sam Czerwiński mówi jednak jednoznacznie, że przyjechał do Ostrołęki ratować elektrownię, a nie linię kolejową.
- Ja nie mogę nic tu obiecać w zakresie oddziaływania na Polskie Linie Kolejowe i Przewozy Regionalne. Być może będę się jakoś tym tematem zajmował, ale dopiero gdy rozwiążę dzisiejsze problemy funkcjonowania elektrowni. Wielu ludzi z rządu znam osobiście, ale nie mam aż tak szeroko pojętych układów, by móc na kogoś wpłynąć - twierdzi prezes ZEO.
Ostrołęckiej kolei nie uratują zatem ani starania lokalnych samorządowców, ani prezes elektrowni. Pojawiła się jednak ostatnio iskierka nadziei, która zapłonęła trochę przypadkiem. W głosowaniu nad tegorocznym budżetem państwa Senat zaproponował, a Sejm nie zdołał odrzucić, żeby dodatkowo 500 mln zł przeznaczyć na regionalne kolejowe przewozy pasażerskie.

Unia popędzi autobusy

Samorządy województw, które w imieniu państwa dotują przewozy regionalne, zyskały w ten sposób dodatkowe pieniądze. Mogą z nich dalej dofinansowywać kursy pociągów nie mające przed sobą przyszłości. Mogą jednak wykorzystać je jako wkład własny, żeby dostać pieniądze z Unii Europejskiej na unowocześnienie i uatrakcyjnienie przewozów kolejowych.
Okazało się, że niemożliwe jest możliwe. Jeszcze rok temu szef PKP Przewozów Regionalnych Tadeusz Matyla zapewniał publicznie, że marzenia o szynowych autobusach na mało uczęszczanych liniach to mrzonka. Dziś okazuje się, że już za dwa lata mogłyby one dowozić pasażerów z Ostrołęki do Warszawy. Mogłyby jeździć znacznie szybciej niż klasyczne elektryczne pociągi. Byłyby też tańsze w utrzymaniu.
- Rozmawialiśmy na ten temat z wiceprezydent Ostrołęki Agnieszką Mieczkowską - mówią maszyniści Wiesław Stypiński i Ryszard Lewicki, którzy przyszli do redakcji. - Dowiedzieliśmy się, że można sfinansować zakup szynowych autobusów z pieniędzy Unii Europejskiej.
- Owszem można - powiedziała nam wiceprezydent Mieczkowska - ale Unia Europejska nie da pieniędzy na jedną linię Ostrołęka-Tłuszcz, która ma w sumie niewielkie znaczenie nawet w skali województwa. Potrzebny jest spójny projekt dotyczący kolei na całym Mazowszu, a to już jest sprawa samorządu wojewódzkiego.
Wiceprezydent Mieczkowska prowadziła rozmowy w tej sprawie zarówno z kolejarzami, jak i Zarządem Województwa. W rozmowach z kolejarzami najbardziej interesowało ją, czy szynowe autobusy zdołają pokonać trasę Ostrołęka-Warszawa w półtorej godziny. Kolejarze powiedzieli, że można i takie zapewnienie wiceprezydent złożyła Zarządowi Województwa.
- Musimy sprawdzić, czy rzeczywiście czas przejazdu ulegnie znaczącemu skróceniu - powiedział nam odpowiedzialny za sprawy transportu wicemarszałek mazowiecki Bogusław Kowalski. - Jest to bardzo ważne dla ewentualnego wniosku o pieniądze z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Wszelkie wnioski muszą być zgodne ze strategią rozwoju województwa. Strategia Mazowsza mówi zaś o konieczności polepszenia komunikacji Warszawy z byłymi miastami wojewódzkimi, w tym z Ostrołęką.
Półtorej godziny jazdy koleją z Ostrołęki do Warszawy to bardzo wyśrubowana norma. Jeżdżący do 1993 roku pociąg pospieszny "Kurpie" trasę z Ostrołęki do Warszawy Centralnej pokonywał w dwie godziny. Półtorej godziny to obecnie najkrótszy czas przejazdu z Ostrołęki do Tłuszcza. Szynowe autobusy mogą wprawdzie jeździć po polskich torach o 15 proc. szybciej niż zwykłe pociągi, ale to i tak za wolno, by dojechać w półtorej godziny do Warszawy. Szynowy autobus musiałby być zatem autobusem pospiesznym, omijającym część stacji. To z kolei na pewno wywołałoby protesty.
- Można jeździć przez Małkinię - mówią kolejarze. - Na tej trasie dopuszczalna prędkość wynosi 80 km/h, a do Wyszkowa można jechać tylko "sześćdziesiątką".
Pomysł dojeżdżania do Warszawy przez Małkinię nie jest jednak dobrze widziany zarówno przez Zarząd Województwa, jak i przez władze Ostrołęki.
- Na razie w trybie roboczym, ale bardzo intensywnie trwają prace nad projektem usprawnienia komunikacji kolejowej między Ostrołęką a Warszawą i liczę, że uda się skrócić czas przejazdu do półtorej godziny - mówi wicemarszałek Kowalski.
Jeżeli naprawdę się uda, wówczas pozostaje sprawa kosztów.
Na linię Warszawa-Ostrołęka należałoby kupić co najmniej dwa, a najlepiej cztery autobusy szynowe, które kursowałyby wahadłowo. Maksymalnie trzy czwarte kosztów zakupu sfinansować może Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego. 10 proc. może pochodzić z kontraktu wojewódzkiego. Na pozostałe 15 procent musiałyby się zrzucić samorządy gminne (w tym Ostrołęka) i powiatowe. Wicemarszałek Kowalski mówi, że na razie jest za wcześnie, by plany przeliczać na złotówki.
Można natomiast przewidzieć czas, w którym autobusy szynowe pojawiłyby się na naszych torach. Gdyby projekt został sprawnie zrealizowany, wówczas jeszcze w tym roku można złożyć aplikację do Brukseli, po pozytywnym rozpatrzeniu rozpisać przetarg i zamówić autobusy. Najdłużej czeka się na realizację zamówienia. Producenci wytwarzają szynowe autobusy nawet dwa lata. Tyle np. kazano czekać spółce Warszawska Kolej Dojazdowa na nowe pojazdy. Wynika z tego, że szynowe autobusy mogłyby jeździć z Ostrołęki do Warszawy najwcześniej w 2006 roku.
Autobus szynowy - szybszy i tańszy w eksploatacji od zwykłych pociągów - może jednorazowo przewieźć ok. 130 osób. Jest idealnym pojazdem na mniej uczęszczane linie kolejowe. Pojazdy takie jeżdżą w Czechach, na Słowacji i w Wielkopolsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki