- Bardzo przystojny, zielonooki brunet w typie amerykańskiego gwiazdora, wydawał mi się niedostępny jakby był z księżyca, bo ja nie należę do piękności, choć bardzo dbam o siebie. Wkrótce okazało się jednak, że Darek jest normalnym człowiekiem, a moja uroda czy też jej brak nie stanowi dla niego problemu. Na początku po prostu się spotykaliśmy od czasu do czasu. Czasem uprawialiśmy seks, czasem wyskoczyliśmy razem na obiad.
- Potem On zmieniał mieszkanie i przez chwilę był „bezdomny”. Oczywiście zaproponowałam żeby wprowadził się do mnie i choć miało to trwać tylko kilka tygodni, to przedłużyło się na prawie dwa lata. Fakt, jestem dość zamożna, a mój facet żyje bardziej ideami niż realiami, jednak mnie to nigdy nie przeszkadzało. Miałam nadzieję, że fakt, że tak bardzo się różnimy w podejściu do życia - ja realistka, twardo stojąca na ziemi i bardzo zorganizowana a on marzyciel i wizjoner, będzie gwarancją harmonii w związku.. niestety myliłam się!
- Od czasu kiedy zaczęliśmy razem mieszkać Darkowi nagle zaczęło wiele rzeczy we mnie przeszkadzać. O ile wcześniej sam dążył do zbliżenia, to teraz mam wrażenie, że traktuje seks jako nagrodę dla mnie! Nie przykładałam się w liceum do języków, za to byłam dobra z matematyki, teraz mam własną firmę, ale czasem kiedy spotykamy się ze znajomymi Darka, wychodzą moje braki w wykształceniu ogólnym. Ostatnio mój chłopak wymyślił, że za każdy przeczytany artykuł albo nauczone słówko będzie jedna pieszczota albo wyznanie.
- Bardzo mnie to ubodło, bo nie chce być z facetem, który będzie mnie tylko wtedy komplementować czy dotykać jak będę robić to, co on chce. To jest zwyczajny szantaż, a ja nie nie będę robić nic na siłę, a tym bardziej uczyć się żeby zdobyć jego względy. Nie wierzę w to, że to coś zmieni. Będę się uczyć dla siebie i jak będę gotowa to to zrobię. A w tej chwili on mnie karze za to, że nie robię tego czego chce. To nie jest fair...Mimo, że bardzo go kocham, to myślę, że on w końcu doprowadzi do tego, że go zostawię bo nie chcę być w związku, w którym mój facet odtrąca mnie i nie wykazuje zainteresowania mną, jeśli nie zachowuję się jak jego marionetka.
Agata odpowiada:
- Droga Czytelniczko! Życie z przystojnym, pewnym siebie mężczyzną, zwykle nie jest łatwe, zwłaszcza gdy nie macie pewności co do tego czy oboje na równi partycypujecie w kosztach związku. Ty zapewniasz materialne wsparcie, on fantazję, idee i prezencję. Co istotniejsze nie wiadomo - jednak jedno jest pewne - nie ma sensu kłócić się kto jest ważniejszy. Bo zamiast patrzeć na siebie z miłością zaczynacie rywalizować, i bez względu na to, kto zwycięży w tej rywalizacji, przestaniecie się lubić. Może więc nie warto się upierać i dociekać kto ma rację?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?