Poranna burza, późniejszy deszcz, chmury i duchota mogły skutecznie odstraszyć od zabawy zaplanowanej tego wieczora na chorzelskim stadionie. Na strachu się jednak skończyło i wieczorem trybuny zapełniły się szczelnie.
Około trzech tysięcy osób przyszło posłuchać jednego z najdłużej utrzymujących się na topie polskich wokalistów, Zbigniewa Wodeckiego. I choć gwiazdor nieco się spóźnił, było warto czekać. Bo takiego show w Chorzelach jeszcze nie było. Artysta otrzymał za swój występ owacje na stojąco.
Teraz wszyscy czekają na niedzielny występ Trubadurów, drugiej gwiazdy Dni Chorzel 2010.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?