Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dariusz Łukaszewski: Dobrze jest posłuchać ludzi doświadczonych

Dariusz Łukaszewski
Gościliśmy w Kadzidle Elżbietę Ficowską. To piękna postać. Pisarka. Autorka słuchowisk. Ocalona z zagłady. Żona Jerzego, miłośnika Schulza i Cyganów. Jej metryką pozostaje srebrna łyżeczka. Wygrawerowane imię i data mówią wiele. Tworzą niewidzialny most. Elżbieta Ficowska nazywa łyżeczkę amuletem.

Dobrze jest posłuchać ludzi doświadczonych. Spotkać rozmówcę niebanalnego, który niesie w sobie, cenny depozyt. Depozytem może być właściwie wszystko. Dawne głosy. Odległe dotknięcia. Gwałtowny deszcz sprzed kilkudziesięciu lat. Rozbite kolano. Oczekiwanie. Zbieranie szczawiu w przydrożnym rowie. Ucieczka przed rozszalałą gęsią. Ciepłe spojrzenie matki. Amulet bywa również przeczuwaniem. Intuicją.

Ojciec Elżbiety odmówił wejścia do wagonu i został zastrzelony przez niemieckiego żołdaka. Również matkę, Henię Rochman, zamordowali Niemcy. Pozostała łyżeczka. Dotykana przez bliskich. Podarowana, gdy nadciągnął kres. Czas zaciera jednak intymne ślady. Niby istnieją, ale tak, jak istnieje Duch, jak istnieją ślady na wodzie, albo chimeryczne linie na wysokim niebie. Elżbieta Ficowska bez trudu zajmuje naszą uwagę. Opowiada o cygańskim wozie. Podróży do Stanów. Dziecięcych zabawach na balkonie.

Defilują przed nami Irena Sendlerowa, Stanisława Bussoldowa, Jacek Kuroń, ks. Jerzy Popiełuszko, Grzegorz Przemyk, Barbara Sadowska, Stanisław Grochowiak, Antoni Słonimski. Nie do wiary. Ileż ważnych tropów, anegdot, przypowieści, może pomieścić jedno spotkanie?

A jeszcze mistrzowska lapidarność. O Jerzym Ficowskim powie: „Nigdy mnie nie znudził”. O Irenie Sendlerowej: „Była twarda”. O swojej polskiej mamie: „Miała charakter”. Czasami pojawią się w tych opowieściach minitraktaty, o naszej kondycji, odwadze, konformizmie, potrzebie smaku, potędze miłości, lękach, osamotnieniu. Przestrzeń staje się wówczas intensywna. Odwiedziłem onegdaj mieszkania Czesława Miłosza i Zbigniewa Herberta.

Pośród książek, fotografii, pamiątek, ołówków, karteluszków, istniała Obecność. Po co żyją świadkowie? Muszą zdać sprawozdanie. Wraca Herbert z imperatywem świadectwa, ważniejszym niźli celebrowanie ego. Świadkowie pytają. Kim jest nasz bliźni? Czy tworzymy wspólnotę Ducha? Czy nasze światy przenikają się, czy może trwają obok, oddzielone jakąś pierworodną przeszkodą? Dziękujemy, Pani Elżbieto.

Dariusz Łukaszewski - wójt gminy Kadzidło, poeta, nauczyciel

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki