To jeden z poważniejszych problemów naszych czasów. Nie zauważamy go na co dzień, ale wraca i zaczyna doskwierać, gdy dotyka naszych kieszeni. Chodzi o śmieci. Ostatnio o nich głośno, bo bardzo drożeją opłaty za ich wywóz. Powodem są rosnące lawinowo opłaty za składowanie odpadów.
Opłaty rosną
Wiadomo, że opłaty za wywóz śmieci wzrosną we wszystkich gminach. Wzbudzi to na pewno niezadowolenie, bo nikt nie lubi płacić więcej. Te podwyżki powinny też jednak skłonić nas - producentów śmieci - do ogólniejszych refleksji. Przede wszystkim powinniśmy spróbować odpowiedzieć na pytanie, co możemy zrobić, żeby śmieci było jak najmniej. Przede wszystkim tych, z których już zupełnie nic nie da się odzyskać.
Płacę mniej, bo segreguję
Jak większość ludzi w Polsce, płacę za śmieci niższą stawkę, bo je segreguję. Zanim wrzucę odpadki do kosza na śmieci w kuchennej szafce, oddzielam plastik, metal, papier i szkło, które potem przekładam do kolorowych worków. Myślę, że to około połowy tego, co wyrzucam. Przyznaję jednak, że zupełnie beztrosko do kosza wrzucałem także większość odpadków organicznych, a więc: obierki, resztki z obiadu, skórki od banana. Ostatnio jednak, właśnie przy okazji podwyżek, postanowiłem rzetelnie je oddzielać i wrzucać do brązowego worka. Ku mojemu zdziwieniu, mój zielony kosz zapełniony jest teraz zaledwie w połowie, a wcześniej był pełen. Tyle odpadków organicznych, które nie trafią na wysypisko, ale ulegną rozkładowi, użyźniając glebę, wyrzucałem do tej pory do kosza!
Jestem przekonany, że każdy z nas może zrobić sobie taki śmieciowy rachunek sumienia. Gorąco do tego zachęcam. Pomyślmy przy tym o naszych dzieciach i wnukach, które przez nas mogą utonąć w morzu śmieci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?