3 z 5
Poprzednie
Następne
Czernice Borowe
To paliła się pszenica na polu. Pani Danuta zdążyła zadzwonić jeszcze do znajomego strażaka z prośbą o pomoc. Kilka minut później w kierunku pola biegł już Grzegorz Kawiecki, który dostał telefon od sąsiadów z informacją, że pali się jego zboże. Jakieś 400–500 metrów od jego domu i budynków gospodarczych. Niebezpiecznie blisko. Gdy dobiegł na miejsce zdarzenia, przywitała go wielka chmura dymu. Razem z nim dojechała straż pożarna, która natychmiast zabrała się za gaszenie pożaru. Pan Grzegorz wraz z synem pomagali, dusili ogień swoimi koszulkami