Co z tą wodą?

Jak tu jednak pić wodę, która nie tylko śmierdzi, ale jest po prostu niesmaczna. I ostrołęczanie złoszczą się, bo wcale nie mało za tę wodę płacą.
- Średnio w miesiącu rachunek za wodę w naszej obecnie czteroosobowej rodzinie wynosi 70-80 zł - mówi Janina Macierakowska, która mieszka na osiedlu Centrum. - Ale to woda, której używam wyłącznie do zmywania, prania, sprzątania. Bo do gotowania i picia, nawet przegotowana, po prostu się nie nadaje. Herbata i kawa ma dziwny, metaliczny smak. Szkoda eksperymentować ze zdrowiem.
Macierakowscy kupują wodę w pięciolitrowych butlach w Minimalu albo w Biedronce po 1 zł 49 gr. Dziennie zużywają jeden taki baniak. W miesiącu wychodzi średnio ok. 50 zł.
- Jeśli doliczy się tę sumę do domowego rachunku pt. "woda" to wychodzi około 120 złotych miesięcznie. Uważam, że to skandal a OPWiK powinien obniżyć cenę wody, bo to nienormalne, że musimy tyle płacić i do tego kupować wodę mineralną.
Takich rodzin jak Macierakowscy, w Ostrołęce jest bardzo wiele. Świadczy o tym gwałtowny wzrost sprzedaży wody mineralnej, niegazowanej w sklepach.
Minimal w ciągu ostatniego miesiąca, o czym powiedział nam Krzysztof Mech, kierownik działu artykułów świeżych i napojów, sprzedał 10 tysięcy pięciolitrowych butli z wodą.
- W zasadzie nie ma klienta, który wychodząc z marketu nie miałby w koszyku butelki z wodą. Średnio klienci kupują po trzy plastikowe, pięciolitrowe pojemniki. Są też tacy, którzy pakują butelki z wodą w dwa wózki sklepowe.
Najtańsza woda mineralna w Minimalu kosztuje 1,49 zł (pięć litrów - Clever), najdroższa - 4,29 zł (pięciolitrowa Staropolanka). Jedna i druga schodzi z półek do zera.
- Rok temu zamawialiśmy na tydzień trzy palety wody, teraz trzydzieści. Hurtownicy dziwią się i pytają o co chodzi w Ostrołęce z wodą. Bywa tak, że zabieramy z hurtowni cały ich zapas. Dla innych sklepów nie zostaje nic.
- Nie dość, że wodę do picia trzeba kupować, to jeszcze dźwigać ze sklepu - denerwuje się pani Janina.
Po większy zapas zmotoryzowani ostrołęczanie jeżdżą samochodami, ale wiadomo, że ten na wodę nie pojedzie i należałoby wliczyć w koszty wody również zużytą na jej wożenie benzynę.
Coraz częściej ostrołęczanie, także państwo Macierakowscy wodę w plastikowych butelkach przywożą od rodziny, spoza miasta. Trzykrotny wzrost sprzedaży wody mineralnej od momentu afery z wodą zauważył także Robert Rodzeń, kierownik "Zielonego Marketu". Tu najtańsza woda "Primavera" w pięciolitrowym opakowaniu kosztuje 2,09 zł.
W sprawie wody telefonują do nas w każdym tygodniu Czytelnicy. Wciąż zadają to samo pytanie: czy wodę można pić czy nie i kiedy przestanie śmierdzieć. Wielu z nich chętnie zaprosiłoby tych, którzy twierdzą, że z ostrołęcką wodą wszystko jest w porządku, na herbatę do swojego domu. Bardzo pożądanym gościem byłby na pewno dr Sławomir Biłozor.

Raport Biłozora (2)

W drugiej połowie lutego do Ostrołęckiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji trafi drugi raport doktora Sławomira Biłozora, który pracuje nad ekspertyzami o ostrołęckiej wodzie. Jak powiedział nam doktor Biłozor, badane było m.in. występowanie trichlorometylanów, których incydentalne przekroczenie stwierdzono podczas grudniowego badania.
- Tym razem wszystko było w normie. Długo czekaliśmy na mikroskopowe badania osadów pobranych z wodociągów, ale w nich również nie stwierdzono występowania substancji, mogących stanowić jakiekolwiek zagrożenie dla ludzi pijących tę wodę - powiedział nam doktor Biłozor w czwartek 17 lutego.
W raporcie znajdą się też zalecenia, dotyczące możliwej zmiany stosowanego dezynfekatora. Więcej szczegółów przed przesłaniem raportu do zamawiającego, czyli OPWiK poznański ekspert zdradzić nie może. W Ostrołęce raport powinien znaleźć się około 20 lutego. Na początku marca doktor Sławomir Biłozor znów pojawi się w Ostrołęce.