Aż tak dobrze nie będzie, choć z pewnością nawet w perspektywie kilku- kilkunastu miesięcy będziemy mieli do czynienia z tanią benzyną i olejem napędowym także w polskich stacjach paliw.
Tankujemy teraz mniej, chociażby ze względu na ograniczenia spowodowane pandemią koronawirusa. Bywamy więc na stacjach paliw rzadziej, ale tym łatwiej zauważyć, że ceny benzyny oraz oleju napędowego spadają niemal za każdą naszą wizytą. Czy tak już będzie przynajmniej do wakacji albo do czasu gdy ograniczenia zostaną zniesione i będziemy mogli znów upajać się do syta jazdą własnym autem, w tym na długie weekendowe wypady?
- Czeka nas spadek cen hurtowych i detalicznych paliw płynnych. W ciągu kilku tygodni na rynku powinna na dłużej zagościć cena poniżej 3,5 zł za litr paliwa. W dłuższej perspektywie wszystko zależy od notowań ropy i waluty.
To co się wydarzyło na rynkach to w dłuższej perspektywie efekt nadciągającej i pogłębiającej się recesji w światowej gospodarce oraz braku zgody co do cen surowca między jego producentami zrzeszonymi w organizacji OPEC. Spektakularnie, jednorazowo - to bardziej efekt operacji finansowych inwestorów niż zawirowań surowcowych - uważa Zbigniew Łapiński, dyrektor w Anwim S.A., operatora sieci stacji paliw MOYA.
Finał sesji na minusie
- Byliśmy świadkami pierwszego w historii ujemnego finału - ropa zakończyła dzień na poziomie 37,63 USD poniżej zera. Przyczyną takiego stanu były zapowiedzi kończenia się pojemności magazynowych w USA, które mogą deponować wydobywaną ropę. Wprawdzie dzisiaj WTI nieco odrabia i kosztuje 1,37 USD, ale wciąż wrażenie, jakie zrobiła zostanie w pamięci na długo. W sytuacji konieczności odbioru majowych dostaw, których nie byłoby gdzie magazynować inwestorzy zareagowali "panicznie" i stąd taki finał handlu na wygasającym dzisiaj majowym kontrakcie. Kontrakty na kolejne miesiące nie spadały tak drastycznie. W odpowiedzi na taki bieg wydarzeń prezydent Trump zasugerował wstrzymanie dostaw surowca dla USA z Arabii Saudyjskiej - wyjaśnia dr Jakub Bogucki Analityk Rynku Paliw e-petrol.pl.
Jak oceniają eksperci, silnie spadające ceny są wróżbą złej sytuacji gospodarczej w najbliższym czasie. Oczywiście tak w większości patrzy na to rynek, choć w dużej mierze za drastyczną wyprzedaż na rynku ropy naftowej odpowiedzialny jest duży amerykański fundusz działający na rynku ropy, a w zasadzie jego klienci.
Namieszał fundusz inwestycyjny
Co wobec tego stało się na rynku ropy?
- United States Oil Fund, w skrócie USO, to fundusz rynku ropy naftowej, który inwestuje w kontrakty na ropę WTI i notowany jest na nowojorskim parkiecie. Anormalna sytuacja na rynku ropy, czyli ogromna przewaga wysokiej podaży nad kulejącym popytem doprowadziła do powstania ogromnego contango, czyli dużej różnicy cenowej pomiędzy kolejnymi kontraktami terminowymi na ropę - wyjaśnia Michał Stajniak Starszy Analityk Rynków Finansowych.
- Tania ropa i odbijający rynek akcji doprowadził do wzrostu zainteresowania klientów detalicznych sektorem naftowym. Widząc cenę terminową, w perspektywie kilku miesięcy, znacząco przekraczającą cenę spot, inwestorzy widzieli w tym okazję do „darmowego” i „pewnego” zysku. Znaczny wzrost zainteresowania inwestowania pasywnego dołożył jedynie cegiełkę do spadku cenowego na rynku ropy. Fundusz co miesiąc musi dokonywać tzw. rolowania kontraktów, czyli sprzedaży aktualnego kontraktu i kupowania obecnego. Powoduje to wobec tego presję na spadek ceny kontraktu obecnego oraz wzrost ceny kontraktu następnego. Znaczny wzrost zainteresowania na rynku ropy doprowadził do wzrostu powstawania jednostek funduszu USO. Zgodnie z polityką inwestycyjną fundusz kupował kontrakty, choć wiadomo było, że pewnego określonego dnia będzie musiał je sprzedaż. W pewnym momencie fundusz był odpowiedzialny za 1/3 kontraktów na ropę WTI. W momencie, kiedy rynek zauważył tę sytuację rozpoczął wyprzedaż kontraktów, wiedząc, że fundusz ostatecznie też będzie musiał się na to zdecydować i doprowadzić do powstania silnej presji na spadek cen - dodaje Michał Stajniak.
Co dalej?
Choć nie tak spektakularnie, ropa będzie tanieć w dalszym ciągu.
- Coraz wyraźniej zaczyna być także widoczne, że cięcia produkcyjne, jakie zaplanowała Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) i jej sojusznicy, w tym Rosja o wysokości 9,7 miliona baryłek dziennie od maja mogą być niewystarczające, aby przywrócić równowagę rynkową i zahamować cenowe spadki - prognozuje dr Jakub Bogucki.
- Niewątpliwie, można powiedzieć, że ceny ropy Brent szukają swojego dna. W końcówce lat 90. poprzedniego stulecia, ceny ropy Brent oscylowały wokół 15 USD za baryłkę. Od maja powinny wejść w życie limity produkcji państw zrzeszonych wokół tzw. OPEC+ . Wydaje się zatem, że minimum za baryłkę wyniesie pomiędzy 15 a 20 USD, jednak jak widać, sytuacja jest bardzo dynamiczna - podkreśla Zbigniew Łapiński. I dodaje: - Obecne ceny ropy nie pokrywają kosztów jej wydobycia. Utrzymujący się taki stan doprowadzi do radykalnego ograniczenia światowej produkcji ropy. To z kolei w dłuższej perspektywie, przy odbudowującym się popycie, może wywindować ceny ropy na dużo wyższe poziomy. Reasumując, sądzę, że czeka nas okres dużej zmienności cen. Najbliższe miesiące to będzie bardzo trudny czas dla producentów ropy i krajów, których budżet uzależniony jest od przychodów ze sprzedaży „czarnego złota”.
To ważne, przeczytaj!:
- Poziom ceny ropy na rynkach międzynarodowych nie jest kluczowym parametrem decydującym o skali importu planowanego przez ESPPOL Trade. Z punktu widzenia importera, im niższe ceny, tym mniejsze zaangażowanie finansowe. Najważniejszym czynnikiem kształtującym podaż jest oczywiście popyt. W poprzednich latach ok. 30% krajowej konsumpcji było pokrywanych dostawami spoza Polski. Wiemy że z uwagi na pandemię konsumpcja krajowa kurczy się. Liczymy jednak, że konsumpcja paliw nadal będzie większa niż możliwości produkcyjne krajowych rafinerii. Dlatego też na ten moment nie weryfikujemy naszych planów na 2020 rok - podsumowuje ekspert MOYA.
Najnowsze artykuły tego autora:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?