Mieszkaliśmy w pobliżu bazyliki Sacre Coeur, piątego co do wielkości kościoła na świecie. W dzielnicy mieszka wiele osób arabskiego i afrykańskiego pochodzenia i pod bazyliką boks ćwiczyli chłopcy ze śniadą skórą, pod okiem brodatego trenera.
Pierwszym punktem naszej wyprawy była Brugia, miasto nad morzem, z zachowaną średniowieczną zabudową. Czas się tu zatrzymał. Mieszkańcy jeżdżą na rowerach, turyści korzystają z bryczek albo łódek. Część maleńkich kamienic stoi nad wodą, niczym w Wenecji.
Po południu ruszyliśmy do siedziby Parlamentu Europejskiego. Panuje tu kompletny chaos komunikacyjny. Przykładowo: najważniejsze jest piętro III, bo tu znajdują się łączniki. Jeśli ktoś o tym zapomni, na pewno zabłądzi. Windy jeżdżą tylko na określone piętra, każda na inne.
W sekrety pracy w parlamencie wtajemniczał nas Jakub Piasecki, pracownik odpowiedzialny za kontrakty z mediami z ramienia Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Pytany o to, jak mu się żyje w Brukseli, odparł:
- Tu się komfortowo pracuje a gorzej mieszka.Państwo od ponad 500 dni nie ma parlamentu, więc jest bałagan. Widziałem rozbite drzwi w budynku metra, których przez rok nie wymieniono. Remont 20 m ulicy trwa od dwóch lat.
Żartowaliśmy, że w takim razie powinien się czuć jak w domu.
Za szczególnie uciążliwe uważa czasowe przeprowadzki do Strasburga, drugiej stolicy UE.
- To są ciężarówki dokumentów, tłumy ludzi, całe biura, które muszą być transportowane co jakiś czas do Francji, bo tak jest zapisane w kalendarzu obrad - opowiadał Jakub Piasecki.
Każdy, kto chce zabrać głos w jakiejś sprawie, zagląda do kalendarza: kiedy i czym będą się zajmować uczestnicy sesji. Prosi o głos, ale dostaje zgodę lub nie. Jeśli tak, to przydziela mu się od 1 do 2,5 min. czasu. Gdy go przekroczy, przewodniczy uprzejmie poprosi o koniec, potem stuknie młotkiem a następnie wyłączy mikrofon. My byliśmy świadkami mini sesji, prowadzonej przez Jerzego Buzka.
Byliśmy też we wnętrzu budynku-modelu kryształu metalu, zwanym Atomium. To efekt zazdrości Belgów, którzy na swoją Światową Wystawę chcieli mieć coś równie zaskakującego, jak wieża Eiffla. Potem zwiedziliśmy park miniaturek z krajów unijnych. Wizytówką Polski jest Dwór Artusa, posąg Neptuna i krzyże gdańskie.
Wizyta dziennikarzy z Mazowsza w Belgii odbyła się na zaporszenie europosła Adama Bielana.
Więcej w wydaniu papierowym TO 25 października.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?