20 maja pracownicy MOPS w asyście policji weszli do wynajmowanego przez rodzinę z siedmiorgiem dzieci (w wieku od 4 do 15 lat) dwupokojowego mieszkania w Łomży. Wcześniej dostali sygnał od kuzynki rodziny, że coś niepokojącego dzieje się z dwójką 5-letnich dzieci.
- W jednym pokoju było wydzielone meblami, ogrodzone pomieszczenie, gdzie było trzymanych dwóch synów - opowiada podinsp. Andrzej Baranowski z podlaskiej policji. - Kobieta twierdziła, że to chwilowo.
W trakcie tej wizyty pojawiły się informacje, że w domu mogło dochodzić do przemocy wobec kobiety. Następnego dnia dzielnicowy założył rodzinie niebieską kartę. Prowadzone obecnie postępowania policji i prokuratury mają wyjaśnić, czy dochodziło do znęcania się nad najbliższymi. Wg. policji, dzieci nie miały śladów bicia. Były natomiast wychudzone. Jeden z chłopców ważył ok. 10 kg.
- Dzieci nie były wypuszczane poza kojec, ich mięśnie się nie rozwijały, chodziły w pieluchach - mówi Jagielak.
Jak to się stało, że przez pięć lat nikt z zewnątrz nie zainteresował się losem bliźniaków?
Sprawą zajął się Sąd Rodzinny. Jak wyjaśnia prezes Sądu Rejonowego w Łomży Mariusz Dmochowski, wszczęte 22 maja postępowanie miało na celu skontrolowanie wykonywania władzy rodzicielskiej. Drugie, z 27 maja - ograniczenie praw do opieki nad dwójką dzieci. Rozprawa odbędzie się 19 czerwca.
- Na razie sąd zbiera dokumentację, zlecony został wywiad kuratorski. 5-latki umieszczono w pogotowiu opiekuńczym - mówi prezes Dmochowski.
Więcej informacji znajdziesz tutaj: Bliźniaki ukrywane przed światem. Nie potrafiła pokochać dzieci
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?